W niedzielę zwołano nadzwyczajne posiedzenie Komisji Europejskiej, na której dyskutowano kwestię łamania praworządności na Węgrzech oraz konieczności uruchomienia w tym przypadku mechanizmu warunkowości. Rozstrzygnięcie nie okazało się korzystne dla kraju Viktora Orbána. Jak poinformował unijny komisarz ds. budżetu UE Johannes Hahn Węgry zobowiązały się do podjęcia 17 środków naprawczych w celu wyeliminowania ryzyka korupcji/łamania praworządności, ale po dokładnej ocenie Komisarze jednomyślnie stwierdzili, że ryzyko dla budżetu Wspólnoty nadal istnieje.
W związku z tym KE proponuje zawieszenie 65 proc. zobowiązań na trzy programy operacyjne w ramach polityki spójności na lata 2021-2027, na szacunkową kwotę 7,5 mld euro. Ponadto zakaz zaciągania zobowiązań prawnych z trustami interesu publicznego. Jak podkreślił komisarz, UE będzie teraz monitorować sytuację. Węgry zobowiązały się do poinformowania o wdrożeniu środków zaradczych do 19 listopada. "Naszym ostatecznym celem jest, aby europejskiemu budżetowi nic nie zagrało" - zaznaczył Hahn.
Wniosek zostanie przedłożony Radzie Unii Europejskiej, która ma miesiąc na podjęcie decyzji. Aby rekomendacja KE weszła w życie, musi poprzeć ją większość państw UE, w tym przypadku nie obowiązuje zasada jednomyślności. Do obcięcia funduszy wymagana jest zgoda 55 proc. krajów UE, Rada ma miesiąc na rozpatrzenie tej sprawy.
"Nasze obawy odnoszą się do funkcjonowania systemu konstytucyjnego i wyborczego, niezależności sądownictwa, korupcji i konfliktów interesów, ochrony prywatności oraz danych, wolności słowa i pluralizmu mediów, wolności nauki, religii, zrzeszania się, prawa do równego traktowania, w tym praw osób LGBT+ " – napisano w ostatniej rezolucji PE na temat Węgier.
"UE wyraża głęboki żal, że brak zdecydowanych działań ze strony UE przyczynił się do załamania demokracji, rządów prawa i praw podstawowych na Węgrzech, przekształcając kraj w hybrydowy reżim autokracji wyborczej" – zapisano w tym dokumencie.
Przypomnijmy, że Węgry jako pierwsze zostały objęte postępowaniem w ramach reguły "pieniądze za praworządność". W reakcji na tę decyzję na początku września rząd Orbána zapowiedział utworzenie 21 listopada niezależnego urzędu antykorupcyjnego, który ma interweniować w przypadku nadużyć związanych z wykorzystaniem finansowego wsparcia z UE.