nt_logo

"To jest świństwo". Wdowa po Lipko i członkowie Budki Suflera o zachowaniu Cugowskiego

Weronika Tomaszewska

02 października 2022, 19:53 · 3 minuty czytania
Muzycy Budki Suflera: Mieczysław Jurecki, Tomasz Zeliszewski oraz wdowa po Romualdzie Lipko dosadnie rozliczyli byłego frontmena zespołu Krzysztofa Cugowskiego. Wrócili pamięcią do jego zachowania tuż przed śmiercią kompozytora.


"To jest świństwo". Wdowa po Lipko i członkowie Budki Suflera o zachowaniu Cugowskiego

Weronika Tomaszewska
02 października 2022, 19:53 • 1 minuta czytania
Muzycy Budki Suflera: Mieczysław Jurecki, Tomasz Zeliszewski oraz wdowa po Romualdzie Lipko dosadnie rozliczyli byłego frontmena zespołu Krzysztofa Cugowskiego. Wrócili pamięcią do jego zachowania tuż przed śmiercią kompozytora.
Muzycy zespołu Budka Suflera - Mieczysław Jurecki, Tomasz Zeliszewski wspomiają rozstanie z Krzysztofem Cugowskim. Fot.: Agnieszka Sniezko/East News
  • Budka Suflera przez lata świętowała triumfy popularności
  • W pewnym momencie relacja z wokalistą Krzysztofem Cugowskim i innymi członkami zespołu załamała się i do tej pory pozostaje chłodna
  • Tomasz Zeliszewski, Mieczysław Jureski i Dorota Lipko opowiedzieli o kulisach swoich kontaktów z artystą. Nie szczędzili gorzkich słów

Historia Budki Suflera. Konflikty seniorów formacji wisiały w powietrzu

Budka Suflera ma za sobą długą historię, bowiem powstała w 1974 roku. Wtedy trzon zespołu stanowili: Krzysztof Cugowski, Romuald Lipko, Tomasz Zeliszewski oraz gitarzysta, Andrzej Ziółkowski. Kiedy w 1977 roku Cugowski opuścił formację, przez kolejne lata pojawiało się wielu na jego miejscu.

Wówczas z Budką występowali – Stanisław Wenglorz, Romuald Czystaw ("Za ostatni grosz" czy "Nie wierz nigdy kobiecie"), Izabela Trojanowska, Urszula ("Luz, blues, w niebie same dziury", "Dmuchawce, latawce, wiatr"), Felicjan Andrzejczak ("Jolka, Jolka pamiętasz", "Noc komety").

W 1984 roku Cugowski wrócił i wraz z nim powstała cała masa hitów ("Takie tango", "Bal wszystkich świętych" i dziesiątki innych). Z taką obsadą muzycy pojawiali się aż do oficjalnego zakończenia istnienia grupy w 2014 r.

Lider Budki Suflera – Romuald Lipko pięć lat później postanowił powrócić z zespołem na scenę pod starą nazwą, jednak już bez Cugowskiego, ponieważ odmówił on powrotu do składu.

Czytaj także: Aż przykro patrzeć. Konflikt seniorów z Budki Suflera zapewne skończy się w sądzie

Zastąpił go Robert Żarczyński – wieloletni fan, który przez lata był także liderem grupy Budka Band, wykonującej piosenki z repertuaru legendarnego zespołu. Ku zaskoczeniu fanów, już po śmierci Lipki, ukazał się nowy album Budki Suflera, zatytułowany "10 lat samotności", na którym zaśpiewał nie Żarczyński, a Felicjan Andrzejczak. Ostatnio z zespołem występował aktor Jacek Kawalec, co spotkało się z krytyką rzeszy fanów formacji.

Jeszcze ostatnio Cugowski podkreślał swoje zdanie w tym temacie: – Budka Suflera zakończyła działalność w 2014 r., a wszystkie działania po tej dacie są smutnym demolowaniem legendy.

Członkowie Budki Suflera o zachowaniu Cugowskiego

Tymczasem członkowie formacji Mieczysław JureckiTomasz Zeliszewski w rozmowie z Plejadą stwierdzili, że wokalista rozpowiadał, jakoby Lipko reaktywował Budkę, bo był już ciężko chory i niepoczytalny.

– To jest świństwo. Zaczęliśmy grać na nowo, kiedy Romek nie miał pojęcia o tym, że jest chory - powiedział Jurecki, a wdowa po Romualdzie Lipko, dodała: – Umarły się nie obroni.

Przypomnijmy, że u Romualda Lipko ("na prośbę wdowy nazwisko nie jest odmieniane") rak wątroby i dróg żółciowych został zdiagnozowany w później fazie rozwoju. Muzyk natychmiast trafił do szpitala.

Z relacji Doroty Lipko wynika, że Cugowski wówczas zadzwonił do chorego kolegi. Miał być jednak w swojej wypowiedzi bardzo lakoniczny: "Stary, dowiedziałem się, że leżysz w szpitalu. Wierzę w to, że z tego wyjdziesz, jesteś silny, życzę zdrowia".

– Według mnie było to po to, żeby sprawdzić, jaki tak naprawdę jest stan Romka. Później przyszło pismo z kancelarii prawnej, żeby jak najszybciej rozwiązać Budkę Suflera. Najlepiej jeszcze przed wakacjami. To był początek czerwca. (...) Nie rozumiałam, jak to możliwe, że po tym, jak człowiek dowiaduje się, że przyjaciel jest śmiertelnie chory i zaczyna walkę o życie, przychodzi do niego z takim kwitem. (...) To dla mnie tak podłe – oceniła wdowa.

Koledzy z zespołu również nie mają najlepszego zdania o zachowaniu Cugowskiego. – Dwa dni po śmierci pozwolił, żeby w dwóch czołowych tabloidach ukazał się materiał, w którym jest przedstawiony jak bohater i opoka szlachetności, który wybaczył umierającemu koledze. Nikt nie wie do dzisiaj, co on miałby mu wybaczać – wspomniał Tomasz Zaliszewski.

Wrócił też pamięcią do uroczystości pogrzebowych: – W katedrze na mszy było miejsce honorowe dla Krzyśka. Przyszedł, ale to go przerosło. Nie chciał przy nikim siedzieć. Przemilczę to, jak wyglądał. Stanął, warknął, nahuczał i wyszedł z synem z katedry.

Choć wydawać by się mogło, że muzycy Budki Suflera po tym jak dosadnie podsumowali poczynania Cugowskiego, nie zamierzają wrócić z nim na scenę, a tu nic bardziej mylnego: – Gdyby Krzyś zadzwonił i powiedział: "W przyszły czwartek mam ważny koncert. Sr.. pies to wszystko, co było złe i głupie, jestem w potrzebie, może byście ze mną zagrali?". My jesteśmy takie mądrale, że pewnie byśmy się zgodzili – przyznał Zaliszewski.

– Pewnie. Stać mnie na to, aby zagrać zawsze i z każdym, bo muzyka jest najważniejsza! – dodał Jurecki.

Czytaj także: https://natemat.pl/273653,budka-suflera-kontra-krzysztof-cugowski-kiedy-i-gdzie-zagraja-koncerty