
Reklama.
Polski chleb jest najlepszy. Najpyszniejszy, najzdrowszy i w ogóle naj. Polska chlebem stoi. I masłem. „Dałabym Ci chleba z masłem, alem go zjadła” śpiewała dzieweczka do swojego myśliweczka. Czasy jednak się zmieniają, a Polacy doceniają pyszny, polski chleb. Tyle, że raczej ten razowy, na zakwasie, albo orkiszowy. Generalnie spożycie chleba w Polsce spada na łeb na szyję, najwięcej tracą białe bułki i chleby.
Ceny i zdrowie
Na przestrzeni ostatnich siedmiu lat ceny pieczywa wzrosły o 35 procent. Według Krystyny Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, jednym, ale nie jedynym powodem spadku spożycia bułek i pieczywa są ceny. W swoim raporcie „Pieczywo na równi pochyłej” Świetlik pisze, że są one jednym z istotnych elementów, które mają wpływ na obecną sytuację w branży. - Chleb przestał być tanim produktem. Tempo wzrostu cen chleba i bułek jest ponad dwa razy szybsze od stopy inflacji - mówi Krystyna Świetlik w rozmowie z Bake & Sweet. Uważa jednak, że najistotniejszy wpływ na obecną sytuację mają zmiana stylu żywienia, ogromna podaż innych artykułów spożywczych i zastąpienie tradycyjnego pieczywa substytutami zbożowymi.
Czytaj też: Zdrowa dieta, zdrowy portfel
Polacy coraz większą uwagę przywiązują do zdrowego żywienia. Widać to między innymi po wzroście spożycia zdrowego, ciemnego pieczywa, którego jemy coraz więcej. Zdaniem Grzegorza Nowakowskiego, dyrektora Instytutu Polskie Pieczywo, trzeba zwrócić uwagę, że 60 procent piekarni ma w swojej ofercie zdrowe pieczywo, „ale tylko nieliczne z nich w świadomy sposób promują te wyroby wśród swoich klientów.” Jego zdaniem ceny nie mają wpływu na spadek spożycia pieczywa, a chleb nadal jest jednym z najtańszych produktów żywnościowych. Nowakowski uważa, że dużym problemem polskiego pieczywa jest szara strefa.
Rynek i jego problemy
W Polsce w 2009 roku było ponad 11 tysięcy piekarni, w zeszłym, jak podała Rzeczpospolita już niewiele ponad 10 tysięcy. Z danych Instytutu Polskie Pieczywo wynika, że jedna czwarta polskiego rynku pieczywa to szara strefa, a skarb państwa na niezapłaconych podatkach traci rocznie około pół miliarda złotych.
Zupełnie innego rodzaju straty niesie za sobą wyrzucanie jedzenia, do czego przynaje się jedna czwarta Polaków. W całej Unii Europejskiej marnuje się połowa żywności, a najczęściej wyrzucana się właśnie chleby i bułki. Według informacji kampanii społecznej „Nie marnuję jedzenia” powodem tak dużej skali wyrzucania jedzenia jest brak świadomości i programów edukacyjnych z jednej strony i masowa utylizacja żywności przez producentów z drugiej. W Wielkiej Brytanii 5 lat temu przeprowadzono badanie, z którego wynika, że na wysypiska śmieci na Wyspach co roku trafia ponad dwa i pół miliarda kromek chleba, miliard pomidorów, 775 milionów bułek, niecałe pół miliarda jogurtów i ponad 100 milionów dań mięsnych. Jedzenia wystarczyłoby do złagodzenia głody 30 milionów ludzi na świecie - mówił w Gazecie Tristram Stuart, angielski działacz ekologiczny.
Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie skutki ma marnowanie żywności. Po pierwsze zwiększa ono konsumpcję, a więc wpływa na wzrost cen jedzenia. Im jedzenie droższe, tym więcej ludzi kupuje produkty gorsze jakościowo (bo są tańsze). Poza tym marnowanie żywności jest nieetyczne - wielu ludziom w Polsce i na świecie jedzenia po prostu brakuje, a my bez większych oporów wyrzucamy je, bo kupiliśmy za dużo, bo się przeterminowało, bo nie pomyśleliśmy, bo nam nie smakuje itp.
ile miesięcznie zjadamy chleba
Dane GUS
2011 - 4,50 kilograma (szacunki IERiGŻ)
2010 - 4,67 kilograma
2009 - 4,85 kilograma
2008 - 5,06 kilograma
2007 - 5,29 kilograma
2006 - 5,57 kilograma
2000 - 6,61 kilograma
1999 - 6,80 kilograma
1974 - 8,32 kilograma