Jak wynika z najnowszego sondażu Research Partner, poparcie dla Zjednoczonej Prawicy drastycznie spada. PiS i sojusznicy mogą liczyć na 30,06 proc. poparcia, co nie przekłada się na sejmową większość. Żeby rządzić, koalicja musiałaby zawrzeć sojusz jeszcze z kimś, ale na taki wariant raczej nie ma szans.
Spada poparcie Zjednoczonej Prawicy, która według najnowszego sondażu, nie uzyskałaby sejmowej większości
Skoczyło poparcie opozycji, która startując ze wspólną listą mogłaby przejąć władzę w rządzie
Poprawie notowań PiS nie pomaga inflacja i coraz gorsza sytuacja gospodarcza Polski, ale też wizerunek prezesa Jarosława Kaczyńskiego
Gdyby wybory miały zostać przeprowadzone w najbliższą niedzielę, Zjednoczona Prawica, żeby rządzić, musiałaby zawiązać koalicję. Poparcie na poziomie 30,6 proc. głosów przekłada się bowiem na zaledwie 191 mandatów w Sejmie. Wynik ten jest gorszy od ostatniego badania o 2,5 pkt proc. Jak zwraca uwagę sondażownia, opcja rządząca ostatnio odnotowała tak słaby wynik w 2021 roku.
Niewiele dzieli także ugrupowanie rządzące od opozycji. Między Zjednoczoną Prawicą a Koalicją Obywatelską jest niespełna 5 punktów procentowych. Poparcie dla KO sięgnęło 26 proc., plasując ją na drugim miejscu. Na trzecim jest ugrupowanie Szymona Hołowni, Polska 2050, które finalnie poparło 10,8 proc. respondentów.
Gdyby oba ugrupowania weszły w koalicję, suma mandatów, jakie by uzyskały, wyniosłaby 187.
Całkiem spore jest także grono osób, które nie są przekonane do żadnej z partii i na pytanie na kogo oddaliby swój głos w wyborach, odpowiadają "nie wiem". Takich osób jest blisko 9 proc.
59 proc. Polaków zadeklarowało, że zdecydowanie lub raczej weźmie udział w wyborach, co pozwala oszacować frekwencję wyborczą na takim poziomie.
Badania przeprowadzono między 14 a 17 października na reprezentatywnej grupie Polaków.
Objazdówki Kaczyńskiego nie pomagają PiS-owi
Badania, w których słabo wypada Zjednoczona Prawica na czele z PiS-em, zbiegają się z objazdówką po Polsce Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem ekspertów od wizerunku i politologów, Kaczyński nie wypada na nich najlepiej.
Dowodem na to mogą być ostatnie spotkania, które prezes PiS realizuje w ramach objazdówki po Polsce. Kaczyński mylił się i robił błędy rzeczowe, czego przykładem była opowieść o lotnisku Harow, choć Kaczyński miał na myśli londyńskie Heathrow.
Dodatkowo Kaczyński atakuje Unię Europejską oraz Zachód, a także niezmiennie poniża osoby LGBT+. Jak pisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz, to może oznaczać, że PiS szykuje się do porażki, co zresztą potwierdzili jej eksperci.
– Jeśli polityk zaostrza ton i mówi rzeczy, które by mu nie przeszły przez usta jeszcze rok temu, to znaczy, że szykuje się do porażki. Czyli że jego celem jest konsolidacja, utrzymanie najwierniejszych z wiernych, którzy mają to do siebie, że akceptują bardziej jednoznaczną
wizję świata niż ci, którzy doszlusowują do danego obozu w danej kampanii wyborczej – oceniał w naTemat politolog, prof. Uniwersytetu WarszawskiegoRafał Chwedoruk.