Stany Zjednoczone znalazły się nad przepaścią. Sytuacja jest na tyle zła, że Barack Obama był zmuszony przerwać swój świąteczny urlop na Hawajach. Wrócił do Waszyngtonu, aby stoczyć ostatnią, choć jedną z najważniejszych walk politycznych w mijającym roku.
Jak donosi "Gazeta Wyborcza", przed Obamą stoi poważne wyzwanie. Większość w Kongresie mają bowiem Republikanie i to oni będą decydować o przyszłości finansowej Ameryki. Główną osią sporu politycznego są przede wszystkim kwestie podatkowe.
Stanowiska Republikanów i Baracka Obamy są skrajnie inne. Większość w kongresie uważa, że podstawową i właściwą drogą do uratowania finansów publicznych są cięcia budżetowe. Na to nie ma zamiaru godzić się prezydent Stanów Zjednoczonych. Według niego, ciężar wychodzenia z kryzysu nie może zostać niesiony na barkach jedynie najbiedniejszych. Według Obamy, sposobem na rozwiązanie problemów finansowych są wyższe podatki dla najbogatszych mieszkańców Ameryki.
Obama najpotężniejszym człowiekiem świata
Pomimo przerwanego urlopu, prezydent Stanów Zjednoczonych ma też powody do zadowolenia. Barack Obama, Władimir Putin i Angela Merkel – to trójka najpotężniejszych ludzi na świecie. Przynajmniej tak wynika z rankingu amerykańskiego magazynu "Forbes". W czołówce rankingu znalazł się także m.in. papież Benedykt XVI.
"Forbes" przyjrzał się kandydatom i doszedł do wniosku, że numerem jeden – podobnie jak rok wcześniej – jest prezydent USA, Barack Obama, którzy dowodzi największą armii na świecie oraz rządzi gospodarczym i kulturalnym supermocarstwem.
Na podium znajduje się także kanclerz Niemiec, Angela Merkel, która awansowała z czwartej pozycji dzięki walce z kryzysem zadłużenia strefy euro. Podium ze stratą jednego oczka w stosunku do ubiegłego roku zamyka również nowy-stary prezydent, Władimir Putin. Putin zyskał uznanie poziomem swojej władzy, którą potrafi wyjątkowo mocno demonstrować np. wsadzając swoich przeciwników do więzień.
Od 2003 r. Amerykanie cieszą się ulgami podatkowymi, które wprowadził George W. Bush (ich krytycy podkreślają, że przyczyniły się one, podobnie jak wojny w Iraku i Afganistanie, do eksplozji długu publicznego). Dzięki nim podatki w Ameryce są najniższe od dziesięcioleci. CZYTAJ WIĘCEJ