Czego współczesne mafie mogłyby nauczyć się od Facebooka i innych międzynarodowych gigantów? Np. tego, jak w świetle prawa zamiast 105 milionów funtów należnego podatku, zapłacić ledwie 2,9 miliona.
Jak donosi „The Guardian”, Facebook zarobił w minionym roku ponad 840 milionów funtów (ponad 4 mld zł) poza USA. Jego główna, pozaamerykańska siedziba zarejestrowana jest w Irlandii i to tam trafiają dochody z reklam z wszystkich krajów poza Stanami Zjednoczonymi. Wybór tego kraju nie jest przypadkowy – obowiązuje tam najniższy w Europie, 12,5-procentowy podatek dochodowy od firm. Zgodnie z irlandzkim prawem, Facebook
powinien zatem odprowadzić 105 milionów funtów (525 mln zł) podatku do wyspiarskiego skarbca, a
zapłacił jedynie… 2,9 miliona funtów (14,5 mln zł), czyli niecałe 3 procent należności. Wszystko dzięki „podwójnej irlandzkiej”, którą od lat zachłystują się międzynarodowi giganci. Do grona świętujących milionowe ulgi podatkowe dołączył ostatnio też Facebook.
„Double irish” to trick księgowy, który umożliwia firmom międzynarodowym unikanie płacenia wysokich podatków. W Irlandii istnieje zapis, zgodnie z którym firmy podlegają opodatkowaniu w tym kraju, w którym jest ulokowana ich siedziba, a nie w tym, w którym są zarejestrowane. Dzięki temu firmy zarejestrowane w Irlandii, a mające siedzibę np. w Holandii, odprowadzają podatek w tym drugim kraju. Tę lukę bardzo sprytnie wykorzystał Facebook. Stworzył spółkę składającą się z dwóch firm. Jedna z nich, Facebook Ireland, ma siedzibę w Irlandii, a druga umiejscowiona jest w raju podatkowym – na Kajmanach, gdzie oczywiście nie ma obowiązku płacenia podatku od dochodu. Ta właśnie spółka jest formalnym właścicielem licencji do technologii Facebooka i utrzymuje się z pobierania od Facebook Ireland opłat licencyjnych za ich wykorzystywanie. Nie wiemy dokładnie, jakie licencje są opłacane, ale możliwości jest wiele, np. opłaty za licencję korzystania z systemu reklamowego FB, opłatę za wykorzystanie logo, identyfikacji wizualnej itp. W ten sposób koszty irlandzkiego oddziału rosną, a podstawa opodatkowania maleje. „The Guardian” podaje, że w minionym roku Facebook zapłacił za owe licencje około 750 milionów funtów, dzięki czemu Facebook Ireland odnotował 15 milionów funtów strat w skali roku. No i w efekcie zapłacił 2,9, zamiast 105 milionów funtów podatku w Irlandii.
Facebook nie jest pierwszą firmą, która w ten sposób unika płacenia należnych podatków. Od lat mechanizm „podwójnej irlandzkiej” oraz „holenderskiej kanapki” wykorzystuje Google, „podwójną irlandzką” wykorzystują też m.in. Apple, Microsoft, Oracle, Adobe czy Starbucks.
Jak podawał Reuters, jesienią tego roku Starbucks spotkał się z masowym bojkotem gdy okazało się, że ten przez trzy ostatnie lata nie odprowadzał w UK należnych podatków, a przez 13 lat działalności na brytyjskim rynku odprowadził łącznie tylko 8,6 miliona funtów, podczas gdy w tym czasie sprzedał kawę o wartości 3,1 miliarda funtów. Przedstawiciel Starbucksa tłumaczył duże koszty prowadzenia działalności wysokim czynszem za najem lokali oraz koniecznością płacenia holenderskiemu oddziałowi Starbucksa opłaty licencyjnej za wykorzystywanie elementów marki.
Zgodnie z prawem – ale jak długo?
Mimo, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem, takie działania gigantów budzą sprzeciw małych i średnich przedsiębiorców, którzy uczciwie odprowadzając podatki, nakręcają gospodarkę, dzięki czemu obywatele mają pieniądze, by napychać nimi kieszenie Google, Apple, Facebookowi i innym. Rządy Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii zaczynają głośno mówić o opracowaniu sposobu, który wymusiłby egzekucję należnych podatków od zarabiających miliardy firm. Wówczas gospodarka europejska zyskałaby spory zastrzyk gotówki. No chyba, że wtedy giganci zdecydują się przenieść swoje siedziby dalej na wschód.