FOT. JACEK LAGOWSKI / AGENCJA GAZETA
Reklama.
Patrzę na półkę z Jej książkami. Stoją tam ONI, MY, JESTEŚMY, BYLI, SĄ i rozmowy wywiady z ludźmi w sprawie smoleńskiej. Nie zdążyła zrobić wszystkiego co zamierzała.
Miała plany, chciała więcej, zawsze chciała więcej. Wiedziała dużo na temat katastrofy smoleńskiej, ludzie się przed nią otwierali, potrafiła rozmawiać z każdym niezależnie od opcji. Wysłuchać choć nie starała się rozgrzeszać ludzi z niegodziwości. Miała jasny pogląd na dobro i zło. Dlatego niektórzy się jej bali, pisali niegodziwe komentarze. Pies ich drapał. Miała wypróbowanych przyjaciół, kto znał ją bliżej i lepiej ten ją kochał. Była nadzwyczaj dobrym człowiekiem. Gdy wróciłam po operacji ze szpitala, Teresa z mężem przyszli do mnie z tortem i szampanem. Szkoda Tereso, że nie mogę z Toba wypić toastu, można już pić tylko z tęsknoty za Tobą, ze smutku, że odeszłaś za szybko.
logo
Teresa Torańska (w zielonym golfie) podczas spotkania towarzyskiego. Autorka Krystyna Kofta

Chociaż chyba zdążyła złożyć do druku nową rzecz… Dużo pracowała, dopóki mogła.
Trudno o wspomnienie, o taki nastrój, gdy się człowiek dopiero dowiedział. Leszek, mąż Teresy powiedział jak było, wszyscy starali się pomóc, ale cóż – nie dało się już nic zrobić. Prócz dobrego słowa, kontaktu, dlatego pamiętajcie kochani, gdy macie obok siebie kogoś odchodzącego, gdy czujecie, że dni są policzone, dajcie z siebie trochę czułości, to się opłaca, nie w brzęczącej monecie, po prostu w tym tkwi człowieczeństwo. Cześć Tereska!