Tragiczny wyjazd do Tajlandii. Ameba "zjadła" mózg koreańskiemu turyście
Wioleta Wasylów
29 grudnia 2022, 14:38·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 grudnia 2022, 14:38
Dla pewnego turysty z Korei Południowej pobyt w Tajlandii skończył się tragicznie. Zaraził się tam bowiem pierwotniakiem Naegleria fowleri znanym jako "ameba zjadająca mózg", który wywołał u niego negleriozę. W wyniku tej pasożytniczej choroby mężczyzna zmarł niedługo po powrocie do ojczyzny.
Reklama.
Reklama.
50-letni obywatel Korei Południowej spędził kilka miesięcy na wakacjach w Tajlandii, do domu powrócił 10 grudnia. Już dzień później znalazł się w szpitalu. Przez kolejne dziesięć dni mierzył się z infekcją. Niestety przegrał tę walkę.
Koreańczyk zmarł z powodu ameby "zjadającej" mózg
Informację tę przekazała Koreańska Agencja Kontroli i Prewencji Chorób (KDCA). W komunikacie podkreślono, że przyczyną śmierci turysty był pierwszy w Korei przypadek infekcji o nazwie neglerioza, którą wywołuje ameba Naegleria fowleri, określana jako "ameba zjadająca mózg".
Ameba Naegleria fowleri to pierwotniak, który znajduje się w glebie i słodkich wodach rzek, jezior czy wodospadów. Lubuje się w ciepłym klimacie, dlatego kiedyś występował przede wszystkim w takich miejscach jak Afryka, Australia, południu Azji i południu USA. Jednak z czasem, m.in. ze względu liczne podróże i globalne ocieplenie, jego przypadki zaczęto odnotowywać także w innych częściach świata, w tym w Polsce, choć niezwykle rzadko.
Ameba dostaje się do mózgu ofiary przez nos, a następnie zaczyna go "zjadać". Prowadzi do pierwotnego zapalenia mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych, a okres inkubacji wynosi od 2 do 15 dni. Neglerioza objawia się gorączką, ostrymi bólami głowy, zaburzeniami widzenia, nudnościami, wymiotami czy sztywnością karku. Objawy te bardzo szybko postępują.
Śmiertelność w przypadku takich infekcji jest bardzo wysoka, szacuje się ją bowiem na 99 proc. Jednak do samych zakażeń amebą dochodzi naprawdę rzadko. W Polsce jeszcze nie było ani jednego. W 2022 r. na całym świecie było ich kilka (zmarło m.in. dziecko, które zakaziło się podczas zabawy na placu zabaw w Teksasie), a łącznie w ciągu ostatnich 60 lat wiadomo o ok. 450 przypadkach, z których udało się wyzdrowieć siedmiu osobom.
Jak uniknąć zakażenia amebą Naegleria fowleri?
W swoim komunikacie dyrektor Koreańskiej Agencji Kontroli i Prewencji Chorób dr Jee Young-mee wskazywał, by osoby, które podróżują do miejsc, w których pojawiały się przypadki zakażeń amebą Naegleria fowleri unikały pływania i nurkowania w zbiornikach z ciepłą słodką wodą i korzystały z czystej wody.
Jak podkreślają lekarze, nie można się zarazić, pijąc skażoną wodę (kwasy żołądkowe sobie poradzą ze zneutralizowaniem pasożyta), ani kąpiąc się w niej pod warunkiem, że nie dostanie się ona do nosa. Samą negleriozą nie można zarazić się też od innej osoby.