
O pladze szczurów w trzech gminach pod Gnieznem (woj. wielkopolska): Czerniejewie, Niechanowie i Wrześni, alarmują mieszkańcy okolicy w rozmowie z "Faktami" TVN. Jak relacjonują, pierwsze gryzonie zaczęli dostrzegać przed świętami Bożego Narodzenia. Ich liczba z każdym dniem rośnie: pojawiają się zarówno na polach, jak i w okolicach domów.
Jeden z mieszkańców w rozmowie z dziennikarzami opisuje: "Sto sztuk szczurów było dzisiaj rano po godzinie szóstej. Ciarki mi po plecach przechodzą do obecnej chwili".
Plaga szczurów w gminach pod Gnieznem. "Są ich setki, jak nie tysiące"
Jak przyznają włodarze gmin, szczurów są setki, jak nie tysiące. To sprawia, że Czerniejewo, Niechanowo i Września łączą siły w walce ze szczurami, bo gmin osobno nie stać na kupienie potrzebnych do ich wytępienia środków.
– Żeby zakupić trutki czy pułapki na odławianie tych szczurów, których są setki, jak nie tysiące, to muszą się znaleźć pieniądze publiczne – powiedział w rozmowie z TVN 24 Szymon Robaszkiewicz, wójt gminy Niechanowo.
Mieszkańcy zastanawiają się, skąd taka liczba szczurów w regionie. Podejrzenia padają na lokalną gorzelnię i likwidowaną właśnie fermę norek. Zdaniem mieszkańców szczury mogły się dotąd żywić właśnie tam: gdy zabrakło im karmy, ruszyły w wędrówkę w poszukiwaniu pożywienia.
Gminy apelują do mieszkańców ws. szczurów. "Warto rozstawić klatki deratyzacyjne"
Gmina Czerniejewo wystosowała apel do mieszkańców i firm prowadzących chów i hodowlę zwierząt.
"W związku z sygnałami o większej ilości gryzoni, które pojawiły się w ostatnim czasie na terenie gminy Czerniejewo, przypomina się o obowiązku wykonywania deratyzacji na posesjach, co wynika z Regulaminu utrzymania czystości i porządku w gminie" – wskazano.
"Problem został zgłoszony odpowiednim służbom, jednakże duża rola nasza, aby pozbyć się gryzoni z własnych posesji. Warto zatem rozstawić klatki deratyzacyjne, wykładać trutki, które należy zmieniać, aby gryzonie nie przyzwyczaiły się do jednego rodzaju środka chemicznego. Wśród metod zwalczania gryzoni są również pułapki sprężynowe, gilotynki, potrzaski, pułapki żywołowne, przynęty toksyczne" – podkreślono.
Burmistrz Czerniejewa podkreślił, że sołtysi sołectw, w których zauważono większą liczbę gryzoni, zostaną zaopatrzeni w odpowiednie trutki.
Komunikat w sprawie wydała też gmina Niechanowo. Mieszkańców, którzy zaobserwowali na swoich posesjach szczury, zostali też zapewnieni, że gmina jest w kontakcie z Powiatową Inspekcją Weterynarii.
Szczury przenoszą zarazki i mogą się przyczynić do pożarów
W Polsce żyje prawdopodobnie ponad 18 milionów szczurów. Profesor Stanisław Ignatowicz z SGGW w rozmowie z naTemat.pl opisywał, że jeśli widzi jednego szczura w okolicy domu, jest pewny, że w najbliższej okolicy są ich tysiące. – Szczury to najszybciej rozmnażające się gryzonie. A jedna szczurza para w ciągu roku wydaje na świat aż dwa tysiące potomków – mówił.
– U nas przeważa gatunek, który nazywa się szczurem wędrownym. On woli nory ziemne, kanały, piwnice. I tam się gnieździ. A na żer wychodzi tam, gdzie ma ciągły dostęp do odpadków, więc do naszych zaniedbanych śmietników. (...) Służby źle odbierają śmieci. Są zatrudniane jak najtańsze firmy, czyli i najgorsze, dlatego z odbiorem śmieci bywa różnie. A to z kolei sprzyja szkodnikom. Do mieszkań i domów szczury mogą wchodzić przewodami kanalizacji. Co prawda rzadko się to zdarza – wskazywał.
– Szczur jest nieczystym zwierzęciem. Roznosi ponad 50 czynników chorobotwórczych, w tym chorób, które są śmiertelnymi dla człowieka. Poza tym, gdy szczur jest w sytuacji bez wyjścia, to broni się. Staje się agresywny, atakuje człowieka, gryzie. A jak wiadomo, ugryzienia przyspieszają rozprzestrzenianie się kilku z tych wielu chorób, o których wspomniałem. Poza tym, gdy szczur zamieszka w pobliżu, może poprzegryzać przewody elektryczne w taki sposób, że nastąpi iskrzenie i powstanie pożar. A później strażacy określą, że wybuchł on z niewiadomo jakiej przyczyny – opisywał.
Czytaj więcej: Szczury w Polsce. "Wchodzą do domów, jak skoczkowie po linach, powodują pożary, przenoszą choroby"