
Burzliwa dyskusja toczyła się wczoraj w nocy w sejmowej komisji sprawiedliwości. Ta ostatecznie przyjęła poprawkę, którą zaproponowało Prawo i Sprawiedliwość, w związku ze zmianami w ustawie o Sądzie Najwyższym.
Szymon Szynkowski vel Sęk
minister ds. Unii Europejskiej / cytat Wp.pl
Choć poprawki zgłaszała również opozycja (stanowczo zmieniające charakter ustawy), te nie zostały przyjęte. Kwestia poprawek w ogóle była krytycznie oceniana przez vel Sęka, bo jak powiedział on w Polsat News (jeszcze przed nocnym procedowaniem), "należy zaznaczyć (...), że potencjalne poprawki zwiększają ryzyko tego, że trzeba będzie ponownie otworzyć dyskusję z Komisją Europejską".
Zaznaczył on jednak, że dopóki trwają prace parlamentarne, jest możliwość dokonywania poprawek w projekcie ustawy. Jak napisał na Twitterze poseł opozycji Dariusz Joński, poprawkę PiS-u przyniósł sam vel Sęk.
Ustawa o SN nie podoba się nikomu
Z ustawy, która ma być kluczowym narzędziem do odblokowania pieniędzy z KPO, nie jest zadowolony nikt. Odrzucenia dokumentu w całości chciała wczoraj Konfederacja i Solidarna Polska, a wątpliwości zgłaszał nawet Pałac Prezydencki. To świadczy wyłącznie o tym, że nie tylko w skonfliktowanej ostatnio Zjednoczonej Prawicy nie ma zgodności w tej sprawie, lecz nawet w samym PiS-ie.
Najgłośniej o wadach ustawy mówili jednak ludzie ze środowiska sądowniczego. Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdził, że ustawa pozwala na zbyt duże ingerencji Unii Europejskiej w sprawy polskie.
– Ta ustawa i tryb jej procedowania pokazuje, że to, o czym mówiliśmy od dłuższego czasu, jest prawdą; że bez zmiany traktatów Sejm uznaje, że kompetencje w wymiarze sprawiedliwości są po stronie Unii Europejskiej. (...) Przepisów, jakie są proponowane w tej ustawie, nie ma w żadnym państwie UE. Ta ustawa i te kamienie milowe to jest owoc wieloletnich szantaży. (...) Za tym szantażem przyjdą kolejne – ocenił wiceminister sprawiedliwości.
O tym, że "jednoznacznie negatywnie ocenia projekt" powiedziała także I prezes SN Małgorzata Manowska:
– Największym mankamentem jest wprowadzenie testu niezawisłości i bezstronności oraz ustanowienie sądu na podstawie ustawy w proponowanym kształcie. (...) To rozwiązanie podważa prerogatywy prezydenckie oraz stanowi naruszenie zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziego – oceniła.
Za projektem nowelizacji ustawy głosowało 10 posłów z komisji, przeciw było pięciu, a 11 wstrzymało się od głosu.
Pieniądze z KPO kluczowe w kampanii wyborczej
Zdaniem Szymona vel Sęka, Im szybciej przebiegać będą prace nad zmianą w ustawie, tym większa szansa na szybkie złożenie wniosku o płatność i pozyskanie pieniędzy z KPO. "To też opozycja powinna wziąć pod uwagę, bo jak rozumiem, też zależy jej na tym, przynajmniej deklaratywnie, żeby Polska te środki pozyskała" - zaznaczył minister ds. Unii Europejskiej w rozmowie z Polsatem. Wiele wskazuje na to, że odblokowanie pieniędzy w najbliższym czasie nie jest opozycji na rękę. Odzyskanie pieniędzy z KPO już kilka miesięcy temu obiecał Donald Tusk, który powiedział, że będzie to jego podstawowym celem po wygranych wyborach.
Jeśli PiS-owi nie uda się odblokować pieniędzy przed wyborami, to właśnie prawdopodobnie KPO stanie się kluczowym narzędziem politycznym w walce wygraną.
Zobacz także