Skandal podczas meczu LM, kibice zaatakowali siatkarzy. Polska ekipa składa protest
Skandal podczas meczu LM, kibice zaatakowali siatkarzy. Polska ekipa składa protest Fot. CEV

Aluron CMC Warta Zawiercie zdecydował się złożyć oficjalny protest po meczu Ligi Mistrzów w Ankarze. Tureccy kibice zaatakowali polski zespół, na parkiecie wylądowała między innymi butelka rzucona z trybun. Sędziowie na całe zamieszanie... nie zareagowali, przez co nasi siatkarze mogli się poczuć zagrożeni. Zażarte starcie w stolicy Turcji przegrali 2:3 (25:21, 23:25, 25:23, 23:25, 17:19), choć mieli aż cztery piłki meczowe.

REKLAMA
  • Aluron CMC Warta Zawiercie przegrał starcie Ligi Mistrzów w Ankarze
  • W trakcie meczu kibice zaatakowali siatkarzy z Polski, sędziowie nie reagowali
  • Jurajscy Rycerze złożyli oficjalny protest, bo poczuli się zagrożeni w Turcji
  • Aluron CMC Warta Zawiercie w środę rywalizował w meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z tureckim Halkbankiem Ankara. Starcie miało duże znaczenie dla Jurajskich Rycerzy, bo wygrana mogła im dać pierwsze miejsce w grupie B. Starcie od początku było niezwykle zacięte, a siatkarze Michała Winiarskiego dwa razy wychodzili na prowadzenie, by mieć cztery piłki meczowe w tie-breaku i przegrać ostatecznie mecz 2:3 (25:21, 23:25, 25:23, 23:25, 17:19).

    Po spotkaniu klub poinformował, że zdecydował się złożyć protest do CEV, a wszystko w związku z zamieszaniem na trybunach i zachowaniem fanów z Turcji. Do sytuacji doszło w secie trzecim, gdy gospodarze poprosili o "challenge". Sędziowie nakazali powtórne rozegranie jednej z akcji, a z tym nie mogli się pogodzić siatkarze. Czerwoną kartkę obejrzał Nicolas Bruno, zagotowało się na trybunach, skąd w stronę Polaków poleciała butelka.

    Co na to arbitrzy? Nic. Zajęci byli opanowywaniem sytuacji i kompletnie sobie nie poradzili, a przecież przedmiot rzucony z trybun mógł trafić w głowę i zranić jednego z polskich zawodników. Zareagował więc klub, Aluron CMC Warta Zawiercie złożył protest do CEV.

    "W związku z brakiem jakiejkolwiek reakcji ze strony sędziów i supervisora na butelkę rzuconą z trybun na boisko, po zakończeniu spotkania złożyliśmy oficjalny protest. Incydent nie zmienia pozytywnego odbioru całego pobytu w Ankarze, zwłaszcza że reakcja organizatorów meczu była natychmiastowa. Od osób nadzorujących przebieg ze strony organizatora rozgrywek oczekujemy natomiast wykonywania swych obowiązków z należytą starannością oraz traktowania zdrowia i bezpieczeństwa uczestników z najwyższym priorytetem" – czytamy w oświadczeniu klubu.

    Całe zajście zostało również udokumentowane przez sztab polskiej ekipy.

    Co teraz zrobi CEV? Federacja mogłaby nawet ukarać Halkbank Ankara zmianą wyniku i walkowerem, ale to wątpliwe rozwiązanie. Skończy się raczej na upomnieniu, a sędziowie zapewne zostaną odsunięci od kolejnych meczów Ligi Mistrzów. Tureccy fani znani są ze swoich wybryków i czasem nie potrafią zachować się tak, jak wymaga tego powaga widowiska.

    Tymczasem ekipę Michała Winiarskiego czeka w tych rozgrywkach ciężka walka o awans, bo traci do Turków jedno zwycięstwo (obie drużyny mają po 10 punktów). Do końca fazy grupowej pozostała jedna kolejka, Aluron CMC Warta Zawiercie zagra na wyjeździe z Berlin Recycling Volleys. Halkbank Ankara stawi czoła Hebarowi Pazardżik z Bułgarii. I jeśli wygra, a będzie faworytem, zgarnie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.