Pojawiły się nowe informacje wokół sprawy śmierci 10-letniej dziewczynki z Inowrocławia, którą miał zamordować jej własny ojciec. Mężczyzna wyskoczył przez okno i trafił do szpitala, gdzie zmarł. Dziennikowi "Fakt" udało się ustalić nieoficjalnie jego tożsamość.
Reklama.
Reklama.
Mężczyzna, który zabił swoją 10-letnią córkę, zmarł w szpitalu
Mama zamordowanej Igi przebywa w szpitalu
Media informują, że Aleksander M. z Inowrocławia miał być jednym z uczestników "Kuchennych Rewolucji"
W sobotę 21 stycznia, nad ranem policja odnalazła na wejściu jednego z mieszkań na osiedlu Rąbin w Inowrocławiu ciało 10-letniej dziewczynki. Ojciec dziecka miał przy to zrobić przy użyciu noża, po czym sam próbował odebrać sobie życie. Najpierw jednak 52-latek zadzwonił na numer alarmowy 112 i poinformował, co zrobił swojej córce.
Po zgłoszeniu telefonicznym wyskoczył z okna mieszkania na czwartym piętrze. Przeżył upadek, ale w stanie ciężkim trafił do szpitala. Zmarł w sobotę po południu. Jak się okazało, mężczyzna był leczony psychiatrycznie.
"Gessler nie chciała z nim pracować"
Według nieoficjalnych ustaleń "Faktu" 10-latka została kilka razy dźgnięta nożem. Ciosy miał zadawać Aleksander M., jej ojciec. - Dziewczynka zginęła w wyniku ran kłutych - potwierdziła prok. Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Portal nieoficjalnie ustalił, że Aleksander M. niecały rok wcześniej brał udział w popularnym programie telewizyjnym. W kwietniu 2022 r. mężczyzna miał wraz z partnerką wystąpić w "Kuchennych rewolucjach" prowadzonych w TVN przez Magdę Gessler. Mężczyzna od pewnego czasu miał prowadzić lokal gastronomiczny w Inowrocławiu.
Dziennik przypomina, że ten odcinek był pełen emocji i pojawiło się wówczas sporo problemów. Pracownicy restauracji mówili o tym, że właściciel jest chorobliwie oszczędny, dużo krzyczał, do wielu kłótni dochodziło pomiędzy nim a jego partnerką. Sama Magda Gessler nie chciała pracować w jego obecności.
"Nie mogę w to uwierzyć"
Loklana społeczność jest wstrząśnięta przerażającymi wydarzeniami na osiedlu Rąbin. - W piątek widziałem sąsiada z Igą, podwoził ją do szkoły, to było ich oczko w głowie ta Igunia. To był normalny facet, opiekował się matką, która poważnie choruje na cukrzycę. Nie mogę w to uwierzyć... - mówił mężczyzna w rozmowie z "Faktem".
W sprawie zabrał głos także prezydent miasta. "Otrzymałem przed chwilą tragiczną wiadomość. Ojciec zamordował nożem 10-letnią córkę. Nie mogę uwierzyć, że TO mogło wydarzyć się w Inowrocławiu - w naszym Inowrocławiu, wśród nas... Łączę się w bólu z tymi, którzy zostali bezpośrednio dotknięci tą tragedią" – napisał polityk. W komentarzach pojawiły się wyrazy wsparcia oraz kondolencje dla rodziny.