Podtrzyma "michniewiczowską myśl szkoleniową"? Santos: Nie chodzi o to, aby ładnie grać
redakcja naTemat
24 stycznia 2023, 16:24·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 stycznia 2023, 16:24
Fernando Santos ma już za sobą pierwsze wywiady w roli selekcjonera reprezentacji Polski. W jednym z nich szkoleniowiec pokusił się o stwierdzenie, które u polskiego kibica mogą przywołać wspomnienia związane ze stylem gry pod wodzą Czesława Michniewicza. I raczej nie będą to miłe skojarzenia.
Reklama.
Reklama.
Fernando Santos już oficjalnie został selekcjonerem reprezentacji Polski
W pierwszym wywiadzie mówił o początkach pracy w Polsce i odważnych planach – chce zaangażować się nie tylko przy pierwszej drużynie
Portugalczyk mówił też o stylu gry. Jego wypowiedź łatwo skojarzyć z Czesławem Michniewiczem
– Musimy wykonać ogromną pracę analityczną z moim sztabem. Ale mamy już pierwsze pomysły, idee, które będziemy chcieli wprowadzić. Na początku cudów jednak nie będzie, bo do pierwszych meczów eliminacji mistrzostw Europy mamy mało czasu – mówił Fernando Santos w wywiadzie dla Interii.
W rozmowie z Sebastianem Staszewskim selekcjoner wskazał, że "Polska ma wszystkie elementy, aby skutecznie walczyć z najsilniejszymi drużynami na świecie". – Jednocześnie kluczową dla mnie kwestią jest długofalowy plan na kadrę. Nie tylko to, co jest tu i teraz, ale także to, co będzie za rok, dwa – kontynuował trener.
Fernando Santos o stylu gry
W dalszej części wywiadu Santos odniósł się m.in. do stwierdzenia, że w reprezentacji Portugalii zarzucano mu defensywny styl gry. – Na mistrzostwach nie chodzi o to, aby ładnie grać. Tylko o wygrywanie. A ja jestem trenerem, który zawsze chce wygrywać. Uważam, że nie da się grać ani wyłącznie defensywnie, ani ofensywnie. Jeśli pominie się jedno, bądź drugie, to drużyna nie funkcjonuje – argumentował.
Pytania o styl gry nie są nowe dla polskich kibiców. Po mundialu w Katarze w tym kontekście padło wiele zarzutów pod adresem byłego selekcjonera – Czesława Michniewicza. Reprezentacja Polski wyszła co prawda z grupy i zrealizowała minimalny cel, ale wszyscy pamiętają choćby mecz z Meksykiem (1:1), na który – bez owijania w bawełnę: trudno było patrzeć.
Santos o pracy w Polsce
Z wypowiedzi Santosa wynika, że jego praca nie ograniczy się tylko do pierwszej drużyny. Portugalczyk chce "sięgnąć do korzeni", czyli drużyn młodzieżowych. – Naprawdę to lubię, lubię mieć wpływ na to, co dzieje się w kadrach do lat 15, 17, 19 i tak dalej. To tam zaczyna się nasza przyszłość. Zatem nie, nie mam zamiaru przyjechać do Polski, popracować, zarobić trochę pieniędzy i wrócić do Portugalii – zapewniał.
Praca w Polsce dla Santosa to prawdopodobnie coś więcej niż tylko skupienie na reprezentacji. Jak przyznał w wywiadzie, od razu zgodził się na pomysł, by zamieszkać w naszym kraju.
– Nie chcę być facetem, którego widzicie tylko przy okazji meczów, przy szczególnych okazjach. Chcę poznać ludzi polskiej piłki i chcę, aby oni poznali mnie, porozmawiali ze mną, nawet kiedy spotkamy się na ulicy. (...) Może i pogoda jest tutaj gorsza niż w Portugalii, ale dzięki temu będę miał okazję, aby regularnie oglądać mecze polskiej ligi – tłumaczył.
Chcę pomóc polskiej reprezentacji teraz, ale zamierzam także pomóc jej w zbudowaniu lepszej przyszłości. Dlatego mam zamiar być kimś w rodzaju koordynatora systemu szkolenia.