Na początku stycznia mogliśmy cieszyć się naprawdę wysoką temperaturą, co dało niektórym mylne wyobrażenie o odwrocie zimy. Ta jednak zdecydowanie nie zamierza się poddać, więc nie ma sensu chować czapek i szalików na dno szafy.
Synoptycy informują, że zima w lutym jeszcze przyjdzie, a na termometrach może się pojawić -20 stopni. Będzie tak jednak tylko w nocy. W rozmowie z "Super Expressem" rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grzegorz Walijewski wyjaśnił, że tak znaczący spadek temperatur spowodowany jest chłodnym powietrzem arktycznym z północy Europy albo z kontynentalnej Rosji.
– Zazwyczaj obejmuje ono Suwalszczyznę, bo niskie temperatury na obszarach podgórskich i górskich wynikają również z ukształtowania terenu – powiedział. Ale tak tym razem się nie stanie. Wiadomo, że niskie temperatury pojawić się mogą także w centrum Polski i na południu. Ominą jednak zachód Polski.
Choć to dopiero koniec stycznia, pogodę w najbliższych dniach będziemy mieć niczym z powiedzenia, że "w marcu jak w garncu". Śnieg z deszczem, który prognozowany jest przy temperaturze oscylującej między 1 a 4 st. C., przepleciony słońcem.
Trwają ferie, dlatego dla wielu dorosłych i dzieci informacje o śniegu i mrozie są raczej pozytywne. Faktem jest jednak, że pogoda bywa niebezpieczna, a w ten weekend ostrzeżenia IMGW wydane były dla 13 województw. Jak poza tym maluje się pogoda na luty?
Z eksperymentalnej prognozy długoterminowej, którą w styczniu opublikowało IMGW, wynika, że luty przewidywany jest bez specjalnych atrakcji, w marcu w całej Polsce ma być zdecydowanie bardziej deszczowo, za to w kwietniu ma być znacznie cieplej, niż zwykle.
Średnia temperatura w kwietniu może się podnieść nawet o 1,5 stopnia. Najwyższa prognozowana średnia dotyczy Zielonej Góry, w której podniosła się z 8,7 st. C na 10 st. C. Niemal takie same średnie (9,9 st. C) prognozowane są dla Gorzowa Wielkopolskiego i Wrocławia.