"Wieczór z Władimirem Sołowjowem" to popularny w Rosji program propagandowy. Ostatni odcinek poświęcony Elonowi Muskowi został jednak przerwany przez... telefon od Stevena Seagala.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Wieczór z Władimirem Sołowjowem" to rosyjski program propagandowy emitowany na kanale Rossija-1
Ostatni odcinek poświęcony był Elonowi Muskowi i jego "zbrodniom wojennym"
W pewnym momencie program został przerwany telefonem Stevena Seagala do prowadzącego
Seagal przerwał program "Wieczór z Władimirem Sołowjowem"
Władimir Sołowjow to naczelny prokremlowski propagandzista oraz krytyk Zachodu, który na proreżimowym kanale Rossija-1 prowadzi program "Wieczór z Władimirem Sołowjowem". Ostatni odcinek poświęcony był Elonowi Muskowi oraz jego "zbrodniom wojennym".
Sołowjow oskarżył Muska o wspieranie ukraińskiej armii nowymi technologiami (takimi jak m.in. Starlink), które pozwoliły Ukrainie "przetrwać najkrytyczniejsze chwile wojny" (tak twierdzą doradcy Wołodymyra Zełenskiego). Propagandzista pominął jednak fakt, że właściciel Tesli niedawno zagroził, że jeśli Pentagon nie zapłaci za satelity Starlinka, to wycofa je z okupowanego kraju.
W pewnym momencie prowadzący programu spojrzał na ekran dzwoniącego do niego telefonu. – Przepraszam... Nie wszyscy moi przyjaciele wiedzą, że mam teraz program na żywo. Jednym z nich jest Steven Seagal, który akurat do mnie dzwoni. Odbiorę – poinformował Sołowjow.
– Steven, prowadzę właśnie transmisję! – powiedział po angielsku dziennikarz. Po zakończeniu rozmowy wrócił do tematu Muska, jednak zaznaczył również później, że pisze SMS-a do amerykańskiego aktora.
Odloty Stevena Seagala
Steven Seagal od lat publicznie wspiera Rosję oraz Władimira Putina. Jakiś czas temu zaszokował słowami, które padły zresztą we wspomnianym programie Sołowjowa na kanale Rossija-1. – 98 proc. informacji o Ukrainie przekazywanych jest przez ludzi, którzy nigdy tam nie byli. Wszyscy, w tym też urzędnicy, otrzymują wiadomości prosto z farm trolli – stwierdził Seagal.
Seagal powiedział, że do takich wniosków doprowadziło go "prywatne śledztwo", którego wynikami podzielił się z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem.
– Powiedziałem mu, że fake newsy są bardziej niebezpieczne od pocisków atomowych. Chodzi mi o to, że jeśli fake newsy się rozmnożą do tego punktu, że obywatele nie będą wiedzieli, czym jest prawda, to ich serca i rozumy mogą być doprowadzone do czegokolwiek, do jakiegokolwiek konfliktu – zdradził aktor.
Seagal stwierdził również, że "w niektórych częściach Ukrainy są setki tysięcy nazistów", którzy są wierni ideałom Stepana Bandery oraz przekonywał, że z nimi rozmawiał. Gwiazdor poparł również słowa prowadzącego programu na temat ataku na obóz w Ołeniwce. Powiedział, że był na miejscu i widział ślady po pociskach HIMARS, które ukraińska armia otrzymała od Stanów Zjednoczonych.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.