Polskie Koleje Linowe zamieściły nagranie, na którym przedstawiły, jak przed weekendem wyglądało ratrakowanie tras na Kasprowym Wierchu. Siła żywiołu szczególnie w wyższych partiach gór, jest nie do opisania.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sytuacja w polskich górach jest od kilku dni bardzo trudna. Najgorzej jest w Tatrach, gdzie od soboty obowiązuje czwarty w pięciostopniowej poziom zagrożenia lawinowego. Według TORP kolejne opady śniegu połączone z silnym wiatrem dodatkowo pogarszają sytuację lawinową.
"Należy zaniechać jakiejkolwiek działalności górskiej. Lawiny mogą osiągać z pozoru bezpieczne dna dolin. W obecnych warunkach, oczekiwanie na pomoc w górach może się znacznie wydłużyć!!! (...)Podczas wiatru oraz pod naporem śniegu, na szlakach mogą łamać się gałęzie i drzewa, co stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia" – czytamy w komunikacie Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Nic nie wskazuje, żeby sytuacja miała się poprawić w najbliższym czasie. W Tatrach ciągle sypie śnieg, a synoptycy prognozują dalsze opady. Co gorsza, opadom śniegu towarzyszy silny wiatr. Według prognoz synoptyków ze Słowacji ten w porywach może osiągać prędkość nawet 180 km/h.
Film z ratrakowania
O tym, jak mocno może wiać w Tatrach, można przekonać się oglądając nagranie opublikowane przez Polskie Koleje Linowe. Jeszcze zanim w sobotę ze względów bezpieczeństwa wyłączono kolejkę, jej pracownicy musieli wsiąść do ratraków, żeby oczyścić szlak wzdłuż instalacji.
Nagranie powstało w nocy z 2 na 3 lutego. Dzień później "zamknięto Tatry" dla turystów.
"Noc na Kasprowym nie należała do najłatwiejszych. Natura zdecydowanie pokazała swoją potęgę. Ekipa obsługująca ratraki. Zobaczcie, w jak trudnych warunkach przyszło im wykonywać swoje codzienne zadania. Panom należy się wielki szacunek i brawa!" – czytamy w opisie PKL.
Problemy występują nie tylko w Tatrach, ale też w Beskidach i Karkonoszach. Tam co prawda nie wydano decyzji o zamknięciu szlaków, jednak grupy GOPR apelują do turystów o rozsądek. Trasy, podobnie jak w tatrach są zasypane, a to może wiązać się z dużym niebezpieczeństwem. Tam również występują intensywne opady śniegu oraz wiatr wiejący z prędkością nawet do 100 km/h. Ograniczona jest także widoczność.