Trzęsienie ziemi w Turcji pochłonęło tysiące ludzkich istnień. Mimo że minęło już kilka dni od tej katastrofy, spod gruzów ratownicy wyciągają kolejnych żywych ludzi. Po 90 godzinach od trzęsienia udało się wydobyć m.in. 10-dniowe niemowlę. Przeżyła też jego mama.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ponad 23 000 osób zginęła – większość z nich w Turcji – po trzęsieniu ziemi o sile 7,8 w skali Richtera po poniedziałkowych trzęsieniach ziemi w tym regionie (trzęsienie objęło swoim zasięgiem też Syrię)
Mimo zimna panującego w tej części Turcji pod gruzami nadal są żywi ludzie. W ostatnich godzinach wydobyto kolejne małe dzieci, a nawet niemowlę
Z relacji BBC wynika, że noworodek i jego matka zostali uratowani spod gruzów w Turcji, około 90 godzin po pierwszym z poniedziałkowych śmiertelnych trzęsień ziemi.
Noworodek wyciągnięty spod gruzów wTurcji
10-dniowy chłopiec o imieniu Yagiz został wydobyty ze zrujnowanej budowli w prowincji Hatay. Nagranie pokazało, jak dziecko zostało ostrożnie wyniesione spod gruzów. Yagiz został sfotografowany owinięta w koc termiczny, jak przenoszono do karetki pogotowia na leczenie. Jego matkę także wyniesiono na noszach. Oboje trafili do szpitala.
Spod gruzów wyciągnięto też 17-latka. Chłopak był uwieziony w mieście Gaziantep. Jak opowiadał, żeby przeżyć, był zmuszony pić własny mocz.- Przysięgam, że nie spałem przez cztery dni, próbując cię stąd wydostać - relacjnował jeden z ratowników, cytowany przez Sky News. A sam 17-latek powiedział: "Dziękuję Bogu, że przybyliście". Obejmował też swoją matkę i innych, którzy pochylili się, aby go pocałować i przytulić, gdy został umieszczony w karetce.
Pod gruzami przeżyła cała rodzina i kolejne małe dzieci
Ta sama stacja podaje też, że udało się ocalić również sześciu członków tej samej rodziny. Rodzina spędziła 101 godzin uwięziona pod gruzami. Grupie udało się przeżyć, tuląc się do siebie w małej przestrzeni powietrznej pod zawalonym budynkiem w Iskenderun w prowincji Hatay.
Wieżowiec znajdował się zaledwie 600 stóp od Morza Śródziemnego, a trzęsienie ziemi spowodowało, że morze podniosło się i zalało centrum miasta, w tym częściowo miejsce, w którym byli uwięzieni.
W tej samej prowincji, jak informują media w Turcji, uratowano małe dziecko i jego siedmioletniego brata. Było to 105 godzin po trzęsieniu ziemi.
A to kolejne mało dziecko wyciągnięte spod gruzów w tej prowincji ponad 100 godzin po katastrofie.
Przypomnijmy, że ponad 23 000 osób zmarło – większość z nich w Turcji – po trzęsieniu ziemi o sile 7,8 w skali Richtera, które nawiedziło w poniedziałek rano ten region. Setki wstrząsów wtórnych pojawiły się też w kolejnych dniach. Tylko w Turcji rannych jest 80 tys. osób.
Prezydent Turcji mówi o katastrofie stulecia. Opozycja nie szczędzi mu krytki
Teraz Turcja walczy z "wtórną" katastrofą, gdyż wiele osób straciło dach nad głową i nie ma schronienia, wody, paliwa i elektryczności. Prezydent Turcji Recap Tayyip Erdoğan nazwał to, co się stało "katastrofą stulecia".
Przedstawiciele opozycji oskarżyli prezydenta Turcji o to, że nie przygotował się na trzęsienie ziemi (duże trzęsienie ziemi nawiedziło Turcję także w 1999 i 1939 roku) i zakwestionowali, w jaki sposób wydano około 88 miliardów lir (4,6 miliarda dolarów) zebranych z "podatku od trzęsienia ziemi". Opłata – po raz pierwszy nałożona po potężnym trzęsieniu ziemi w 1999 roku, w którym zginęło ponad 17 000 osób – miała zostać wydana na zapobieganie katastrofom i rozwój służb ratunkowych.
Kemal Kılıçdaroğlu, lider głównej tureckiej partii opozycyjnej, powiedział w środę, że rząd Erdoğana "od 20 lat nie przygotowywał się na trzęsienie ziemi". Jego opinię podziela też część Turków, którzy przekonują, że "jego rząd nie wie, co robi".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.