Przemówienie Andrzeja Duda w Brzezinach (woj. łódzkie) zakłócały osoby protestujące przed budową Centralnego Portu Komunikacyjnego i wywłaszczeniom ich ziem pod tę inwestycję. – Jest droga sądowa, droga odwoławcza – zwracał się do nich prezydent. Ci krzyczeli z kolei: "nie dla CPK, nie dla CPK!",
Reklama.
Reklama.
Andrzej Duda w Brzezinach zetknął się z przeciwnikami budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego
Kilkukrotnie przerywano jego przemówienie okrzykami i buczeniem
Duda próbował przekonywać protestujących do swoich racji, bezkutecznie
W pewnym momencie próbował tłumaczyć, że gdyby nie budowa nowoczesnych inwestycji, to sprzęt wojskowy na Ukrainę musiałby jechać "wąskimi drogami i przez środek polskich miasteczek"
Andrzej Dudaw piątek przyjechał do Brzezin w województwie łódzkim, gdzie przemawiał w lokalnej szkole. – Bardzo dziękuję za bardzo miłe przyjęcie, ogromnie się cieszę, byłem tu pierwszy raz osiem lat temu u państwa, w czasie kampanii prezydenckiej – zaczął przemówienie prezydent. – Okazało się wtedy, że bardzo wielu ludzi chce w Polsce bardzo wielkich zmian – dodał, wskazując na ówczesną wygraną.
Duda zagłuszany przez protestujących. "Cieszę się, cieszę się, że państwo jesteście"
Na spotkanie z Dudą weszli protestujący z transparentami przeciwko budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego (węzeł przesiadkowy, który ma zintegrować transport lotniczy, kolejowy i drogowy, ma być gotowy w 2027 r., ale jest wokół niego wiele kontrowersji): "NIE dla KDP i Kolei Aglomeracyjnej", "pociąg władzy do naszych majątków", "CPK, nie okradajcie nas z ziemi i domów!".
Na poniższym nagraniu widać, że okrzyki w tej sprawie wznosili nawet jeszcze zanim Duda pojawił się w pomieszczeniu:
Już w trzeciej minucie swojego przemówienia Duda postanowił nawiązać do trzymanych przez osoby na sali transparentów. – Trwa jak zawsze wiele dyskusji. Myślę tutaj o tych, którzy zwracają się ze swoimi wątpliwościami, z protestami, co do wielkiej inwestycji, jaką jest CPK – powiedział prezydent. Po jego słowach na sali zrobiło się głośno: protestujący wykrzykiwali: "Nie dla CPK, nie dla CPK!, nie dla CPK!".
– Tak, cieszę się, cieszę się... – próbował kontynuować Duda, ale zagłuszano go.
– Ale dajmy szansę panu prezydentowi! – powiedział w pewnym momencie mężczyzna, który moderował spotkanie.
– Cieszę się, że państwo jesteście także na tym spotkaniu, że jesteście reprezentowani jako mieszkańcy powiatu. Z tego względu, że są ważne sprawy, ważne inwestycje, które powinny być dyskutowane i które też powinny być realizowane.... – powiedział Duda, podkreślając słuszność powstania CPK. Wówczas ze strony osób z transparentami ponownie padły hasła" "nie, nie chcemy!".
– Nie wystarczy, że lotnisko jest w Berlinie. Potrzebujemy innych wielkich lotnisk, akurat jest tak, że ten obszar w okolicach Łodzi doczekał się po wielu dziesięcioleciach dobrej infrastruktury drogowej... – kontynuował Duda.
Powtarzał też, że "to wielkie wydarzenie, a ludziom żyje się lepiej, jeśli chodzi o szereg rozwiązań, które otwiera budowanie połączeń komunikacyjnych". Protestujący nadal pokrzykiwali, ale prezydent nie przestawał mówić.
– Niestety te inwestycje wymagają też wykupu gruntów. Nie ma takich czasów jak kiedyś, że ludzie są wywłaszczani za bezcen. Możecie państwo dyskutować, czy ceny, które są wam oferowane, są adekwatne. Jest droga sądowa, droga odwoławcza. Ale nie można pozwolić, żeby rozwój Polski w różnych jej obszarach był zatrzymany. Inwestycje są potrzebne, nie mam co do tego wątpliwości – podkreślił prezydent.
"Widzicie, jak często przemieszczają się naszymi drogami kolumny wojska"
Gdy i to nie pomogło, a ze strony protestujących znów rozległo się buczenie, Duda przypomniał, że przedstawiciel jego gabinetu, Piotr Ćwik, spotkał się wcześniej z protestującymi, bo "mamy demokrację, mamy prawo debaty". – Proszę, żeby ten dialog był prowadzony – powiedział.
Następnie powołał się na analogię dot. bezpieczeństwa i stwierdził, że gdyby nie budowa dróg krajowych i autostrad, to pomoc wojskowa na Ukrainę musiałaby jechać "wąskimi drogami i środkiem polskich miasteczek".
– Widzicie, jak często w ostatnim czasie przemieszczają się naszymi drogami, naszymi autostradami, kolumny wojska, jak przemieszczają się czołgi wiezione na lawetach po to, żeby dostarczyć je naszym sąsiadom z Ukrainy – powiedział.
– Ileż trudniejsza byłaby to pomoc, gdyby naszymi wąskimi drogami, przez środek naszych miasteczek ten transport był prowadzony. Ale został wyprowadzony z miasteczek na drogi szybkiego roku, na autostrady i dzięki Bogu będzie ich coraz więcej, bo to się przekłada też na kwestie bezpieczeństwa – dodał.
Nawet gdy Duda przeszedł do kolejnych tematów przemówienia i próbował podziękować mieszkańcom regionu za przyjęcie uchodźców z Ukrainy do swoich domów, jego wystąpieniu nadal towarzyszyły pokrzykiwania.
"Prezydenta Dudę Brzeziny witają "z przytupem". Ciekawe czy wiedział, gdzie jedzie. Mało która miejscowość tak aktywnie broni się przed grabieżą dorobku życia, jaką chce ludziom zafundować minister Horała budując CPK i splątaną sieć połączeń kolejowych" – napisała posłanka KO Iwona Śledzińska-Katarasińska. Zamieściła też zdjęcie transparentów, które wystawiono na "powitanie" Dudy w Brzezinach.