
Ojciec Jacek Krzysztofowicz, gdański dominikanin poinformował w niedzielę parafian, że odchodzi z zakonu. Nie jest pierwszy. Co roku sutannę zrzuca kilkudziesięciu księży. Decyzja, która ma rozwiązać problemy duchownego często jest jednak początkiem znacznie trudniejszych. Pozbawieni ochronnego parasola, muszą radzić sobie z brakiem pracy, ostracyzmem i niezrozumieniem.
Jest jednym z najbardziej znanych gdańskich kapłanów. Na jego msze w kościele św. Mikołaja w Gdańsku przychodzili nie tylko parafianie, ale też duża część gdańskiej inteligencji. Były to najpóźniej odprawiane niedzielne msze w mieście – zaczynały się o godz. 21. Swego czasu przychodzili na nie także Marcin i Katarzyna P., bohaterowie afery Amber Gold. Ojciec Krzysztofowicz zajmował się sprawą przekazanej przez nich darowizny. P. przekazali zakonowi 1,5 mln zł.
Przypadków podobnych do ojca Krzysztofowicza jest rocznie kilkadziesiąt. "Wprost" oszacował, że co piąta osoba porzucająca w Europie kapłaństwo pochodzi z Polski. Dlaczego odchodzą? Gdański kapłan powiedział parafianom, że przestaje pełnić funkcję "dla ludzkiej miłości, przed którą ukrywał się w habicie". Przyznał też, że decyzja dojrzewała w nim wiele lat. "Zmierzałem do niej krok po kroku" – powiedział parafianom.
Dla prof. Bartosia i prof. Obirka zdjęcie habitu nie wiązało się z zawodowym dramatem, obaj wykładają obecnie na uczelniach. Jak podaje trojmiasto.gazeta.pl, także ojciec Krzysztofowicz ma już pomysł na przyszłość. Jeszcze jako duchowny dokształcał się w dziedzinie psychoterapii i pracował jako terapeuta w dominikańskim Ośrodku Pomocy Psychologicznej w Gdańsku. Po odejściu prawdopodobnie będzie szukał pracy w zawodzie.
Ale nie chodzi tylko o pracę. Szczególnie dla osób, które wyszły z zupełnego zamknięcia, zaskakujący i nieprzyjazny jest cały świat. Siostra Albertyna, a przed wstąpieniem do zakonu Marta, zwierzała się dziennikarce, że po tym, jak zdjęła habit przeżyła szok. Przez sześć lat świat zmienił się dla niej nie do poznania.
W Polsce nie ma statystyk odchodzących ze stanu duchownego. Przybliżone liczby: w ciągu ostatnich 50 lat odeszła z kapłaństwa co najmniej jedna trzecia obecnego stanu ilościowego, który wynosi 35 tysięcy.

