Szczegóły tej zbrodni są drastyczne. Waldemar Ch. zdjął drzwi z zawiasów i poważnie ranił Mariannę J. siekierą. Następnie zgwałcił umierającą kobietę. Następnego dnia znalazł ją martwą listonosz.
Milicja nie mogła znaleźć sprawcy, mimo że na miejscu zostawił mnóstwo śladów. Sprawa została umorzona. Śledczy nie zapomnieli o niej. Po wielu latach nastąpił przełom. Stało się tak, gdy trafiła do specjalnego Archiwum X Wydziału Kryminalnego KWP w Lublinie.
Ze zbrodnią zaczął był łączony Waldemar Ch. Policja doskonale go znała. W przeszłości bowiem też był skazany za gwałt i znęcanie się nad rodziną. Ciążył na nim zarzut kolejnego gwałtu, którego miał się dopuścić wobec bliskiej osoby. Dzięki porównaniu próbek DNA sprawę rodzinnej tragedii połączono ze zbrodnią z 1989 roku z Feliksówki. Ślady się zgadzały.
W maju Waldemar Ch. usłyszał zarzuty dokonania zabójstwa w związku ze zgwałceniem. Został tymczasowo aresztowany.
– Waldemar Ch. usłyszał zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, w związku ze zgwałceniem, doprowadzenia innej osoby do obcowania płciowego i podżegania do składania fałszywych zeznań. Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Za dokonanie zbrodni zabójstwa, podejrzanemu grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności – przekazał w marcu 2022 roku w rozmowie z "Faktem" Artur Szykuła, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Ch. jest bratem senatora PiS, który występował w sprawie jako świadek. We wtorek Sąd Okręgowy w Zamościu uznał Waldemara Ch. winnym dokonania zabójstwa i zgwałcenia 67-letniej mieszkanki Feliksówki. Ponadto został też uznany winnym zgwałcenia w kwietniu 2021 roku bliskiej osoby. 68-latek odpowiadał też za podżeganie do składania fałszywych zeznań.
Waldemar Ch. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.