Ukraińcy sprawdzają, czy mogliby zmienić oficjalną nazwę Federacji Rosyjskiej na Federację Moskiewską (tak, by używać jej w Ukrainie wobec Rosji). Określenie "Moskowia" ma swoje uzasadnienie historyczne. Jednak rosyjscy politycy doszukują się w niej ataku na ich państwo. Do sprawy w agresywny sposób odnieśli się Maria Zacharowa i Dmitrij Miedwiediew.
Reklama.
Reklama.
Petycja o wprowadzenie nazwy "Moskowia" w Ukrainie ma zostać kompleksowo przebadana
Prezydent Ukrainy nakazał sprawdzić, czy zmiana nazwy Rosji miałaby międzynarodowe konsekwencje
"Moskowia" zamiast Rosja?
Jakiś czas temu jedna z obywatelek Ukrainy wystosowała petycję do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego o zmianę oficjalnej ukraińskiej nazwy Federacji Rosyjskiej na Federację Moskiewską, czyli "Moskowię". W takim wypadku zmianie uległby również przymiotnik "rosyjski" na "moskiewski", a nazwa miałaby być stosowana w Ukrainie wobec Rosji.
Pod wnioskiem o wprowadzenie takich zmian podpisały się aż 25 tys. 792 osoby, przy 25 tys. koniecznych, by urząd prezydenta podjął się rozpatrzenia petycji. Zełenski nie wykluczył, że do takiej zmiany może dojść.
"Kwestia poruszona w petycji wymaga dokładnego zbadania, zarówno pod względem kontekstu historycznego i kulturowego, jak i z uwagi na ewentualne konsekwencje prawnomiędzynarodowe" – skomentowała ukraińska głowa państwa.
– Zwróciłem się zatem do premiera z prośbą o kompleksowe przebadanie sprawy z włączeniem instytucji naukowych, a także poinformowanie mnie i autorki petycji o wynikach tych badań – dodał ukraiński przywódca.
Pomysł nowej nazwy nie przypadł do gustu rosyjskim politykom. W sprawie zdążyli się już wypowiedzieć rzeczniczka MSZ RosjiMaria Zacharowa oraz wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew.
Zdaniem Zacharowej rząd w Kijowie próbuje "zrobić z Ukrainy antyrosję". "Bunkier (określenie używane przez rosyjskich propagandystów nazywają od jakiegoś czasu W. Zełenskiego – red.) każdego dnia udowadnia nam, że mamy rację" – stwierdziła we wpisie na Telegramie.
Natomiast były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew również za pośrednictwem tego komunikatora zaproponował dla Ukrainy obrzydliwą, niemieckobrzmiącą nazwę "Schweinisch Bandera-Reich" ("rzesza świńsko-banderowska").
Nazwa "Moskowia" jest historyczna
Dodajmy, że pomysł ten nie jest nowy. W listopadzie 2022 roku przywrócenie Rosji jej historycznej nazwy "Moskowia" proponował już ambasador Ukrainy przy ONZ Serhij Kysłycia. Argumentował wówczas, że nazwy państw w różnych językach mogą się różnić i podawał przykłady Węgier oraz Austrii.
"Weźmy Magyarorszag, po ukraińsku to Uhorszczyna, po angielsku – Hungary, po niemiecku – Ungarn, a po polsku – Węgry. Oesterreich to po angielsku Austria, a po słowacku – Rakusko" – argumentował na Twitterze.
"Innymi słowy, jak kto chce, tak sobie nazywa. Co więc stoi na przeszkodzie, byśmy my, rada ministrów, Rada Najwyższa przywrócili historyczną nazwę Moskowii (od łacińskiej nazwy Księstwa Moskiewskiego)? Ta obecna i tak jest ukradziona" – napisał dyplomata, nawiązując do rosyjsko-ukraińskiego sporu o dziedzictwo Rusi.
Zmiana nazwy Rosji może oznaczać jednak więcej, niż tylko próbę uzgodnienia historycznych nieścisłości. Nazwa "Moskowia" przypomina, że wszystkie ważne dla tego kraju decyzje zapadają właśnie w obecnej rosyjskiej stolicy. Natomiast rola innych narodów, które tworzą współczesne państwa rosyjskie, jest marginalizowana.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl najwięcej zwolenników wojny w Ukrainie wśród Rosjan to osoby zatrudnione w strukturach władzy (aż 80 proc.). W sektorze mieszkalnictwa i gospodarki komunalnej pracuje 54 proc. respondentów, a w służbie cywilnej – 62 proc. Wojnę popierają też osoby starsze – 63 proc. emerytów i rencistów.