Krótko trwała przygoda Magdy Linette z turniejem w Indian Wells. Poznanianka przegrała w dwóch setach z Emmą Raducanu 6:7(3), 2:6. Brytyjka udanie powróciła na korty po kontuzji nadgarstka. Polscy kibice nie doczekają się zatem polskiego meczu Linette z Igą Świątek podczas turnieju BNP Paribas Open w 2023 roku.
Reklama.
Reklama.
Magda Linette to tegoroczna półfinalistka wielkoszlemowego Australian Open
Polka po raz pierwszy w karierze zyskała rozstawienie w turnieju w Indian Wells
Przeciwniczką poznanianki była zwyciężczyni US Open z 2021 roku
Do czwartego dnia turnieju przyszło czekać Magdzie Linettena swój pierwszy występ podczas BNP Paribas Open. Dla poznanianki to coś nowego, bo choć na kortach w Indian Wells występuje po raz siódmy w karierze, to zazwyczaj Polka musiała sobie radzić albo od eliminacji, albo grać w pierwszych rundach, ze względu na daleką pozycję w rankingu WTA. Dość napisać, że Linette w Kalifornii nie przebrnęła przez poziom II rundy ani razu.
Półfinalistka Australian Openzaczęła sobotni mecz efektownie, bo od prowadzenia 4:1 z przewagą przełamania. Po drugiej stronie siatki stała Emma Raducanu. Brytyjska tenisistka pochodzenia chińsko-rumuńskiego przez ostatnie miesiące walczyła z kontuzją prawego nadgarstka. Widać to było zresztą w trakcie pojedynku, kiedy wielokrotnie realizator zwracał uwagę na ruchy ręką Raducanu. Sama tenisistka korzystała też z konsultacji medycznej w trakcie pojedynku, wskazując na narastający ból.
Efektowne zagrania i... duże problemy Linette
Zaczęło się od wspomnianego prowadzenia Polki (4:1), która na swoją korzyść rozstrzygała przede wszystkim kluczowe piłki. Po stronie Raducanu było dużo ryzyka, jak przystało na mającą zaledwie 20 lat tenisistkę. Sensacyjna mistrzyniUS Openz 2021 roku naciskała jednak, pokazując, że poznaniankę czeka trudna przeprawa w grze o III rundę turnieju.
Linette już na początku kilka razy popisała się efektownymi zagraniami. Jedno z takich zyskało uznanie u organizatorów, szybko trafiając na kanały w mediach społecznościowych.
Linette niestety straciła swoją zaliczkę, a od stanu 4:1 zrobiło się 4:4, a następnie 5:4 dla Polki po 42 minutach gry. Poznanianka zaczęła mieć problemy jeszcze przy 4:2 w gemach i 30:0 przy własnym podaniu. To właśnie wtedy Brytyjka ruszyła, odrabiając stratę przełamania.
Ostatecznie pierwsza partia zakończyła się tie-breakiem. Polka zaczęła jednak popełniać zbyt dużą liczbę niewymuszonych błędów. Raducanu ograła ostatecznie rozstawioną z numerem 20 Linette w decydującym gemie 7:3.
Poznanianka gasła w oczach
Raducanu drugiego seta rozpoczęła od pewnego gema serwisowego. Dzięki temu Brytyjka umocniła siebie, wychodząc na skromne, ale bardzo pewne 1:0. Polka poza błędami zaczęła oddawać inicjatywę przeciwniczce, co mogło mocno niepokoić polskich kibiców. Linette po 12 minutach zdołała jednak wyrównać na 1:1 w secie.
Warto dodać, że Polka do Kalifornii przyjechała z drobnymi problemami zdrowotnymi (tj. mocne przeziębienie). Nie były one kluczowe, ale z pewnością sprawiały pewien dyskomfort w osiągnięciu optymalnej formy na turniej rangi WTA 1000. Poznanianka zapewne daleka jest od tego, co pokazywała podczas wielkoszlemowych zmagań w Melbourne.
Podwójny błąd serwisowy dał Raducanu przełamanie Polki w czwartym gemie drugiego seta i zrobiło się 3:1 na korzyść Brytyjki. Linette miała jednak szansę na przełamanie powrotne przy 40:30 w kolejnej odsłonie. Raducanu potrafiła wyciągnąć ze swojego arsenału winnera. Brytyjka wybroniła się również po raz drugi w gemie, dokładając asa serwisowego.
Skończyło się na ostatecznej wygranej i wyjściu na prowadzenie 4:1. Czyli identycznie jak Linette w poprzedniej partii. Poznanianka zbliżyła się na dwa gemy straty, ale widać było, że Brytyjka nie da sobie wyrwać zwycięstwa, mając chwilę później już 5:2. A mecz zakończyła kolejnym, zasłużonym przełamaniem.
Niestety, Linette tego dnia była po prostu słabsza i Polka będzie musiała jak najszybciej odszukać formę, którą zachwycała w AO 2023.
II runda BNP Paribas Open, WTA 1000
Magda Linette (Polska) – Emma Raducanu (Wielka Brytania) 6:7(3), 2:6
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.