Na tiktokowym koncie Prawa i Sprawiedliwości zamieszczono filmik, w którym Radosław Fogiel pytał: "za co tak naprawdę nienawidzicie PiS?". Nagranie szybko zyskało popularność i Polacy mieli wiele do powiedzenia ws. zadanego pytania. Nagranie jednak właśnie zniknęło z platformy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Dzisiaj opublikowaliśmy pierwsze odpowiedzi na komentarze użytkowników TikToka. I dzisiaj z jakiegoś powodu TikTok usunął bez możliwości odwołania oryginalne nagranie, a wraz z nim tysiące komentarzy, na które chcieliśmy odpowiadać. Mam nadzieję, że uda się to odwrócić" – napisał na Twitterze były rzecznik PiS Radosław Fogiel. Do wpisu dodał zdjęcia, które pokazują, że nagranie zniknęło z platformy społecznościowej.
Co było na usuniętym nagraniu, które na TikToku osiągnęło wynik ponad 300 tys. wyświetleń i ponad 10 tys. komentarzy?
PiS chciał się dowiedzieć, za co Polacy nienawidzą tej partii
– Za co tak naprawdę nienawidzicie PiS-u? Czy wy w ogóle wiecie cokolwiek o Prawie i Sprawiedliwości? – pytał w tiktokowym filmiku Radosław Fogiel. Zwrócił się też do młodych ludzi słowami: "Waszą nienawiść ukształtowały teksty Cypisa i Maty, nie wiecie nic o naszych programach, o naszej polityce, o tym, co nam się udało zrobić przez te osiem lat".
W tle na nagraniu widać było m.in. wspomnianych raperów, a także Jarosława Kaczyńskiego, który siedział w ławach sejmowych z atlasem kotów. Na koniec Fogiel dodał jeszcze: – Chętnie posłucham. Konkrety w komentarzach: za co tak naprawdę nienawidzicie PiS-u?.
Na reakcję Polaków, którzy mają konto na TikToku nie trzeba było długo czekać. "Upolitycznione sądy i TK, zrobienie z TVP machiny propagandowej, fatalne podejście do szkolnictwa, ograniczanie praw reprodukcyjnych", "Za Sasina i hajs, który przewalił, za Czarnka i jego rozdawnictwo na instytucje związane z PiS, za ukrywanie nieruchomości przez Morawieckiego", "Traktowanie spółek skarbu państwa jako prywatne folwarki, w których można zatrudniać rodzinę i znajomych" – to tylko kilka komentarzy, które pojawiły się pod tym nagraniem.
Europa i USA nie ufają chińskiej platformie
TikTok jest ostatnio na cenzurowanym na świecie. Pod koniec lutego Parlament Europejski zakazał swoim pracownikom korzystania z chińskiej aplikacji. Powodem były względy bezpieczeństwa. Wcześniej taką decyzję podjęła Komisja Europejska i Rada Unii Europejskiej.
Także USA wyrażają obawy ws. bezpieczeństwa tej aplikacji. W czwartek, jak relacjonował Reuters, przedstawiciele amerykańskiego Kongresu przesłuchali dyrektora generalnego TikToka Shou Zi Chewa. W ciągu pięciu godzin zeznań Chew wielokrotnie zaprzeczał, że aplikacja udostępnia dane lub ma powiązania z Komunistyczną Partią Chin i argumentował, że platforma robi wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo 150 milionom amerykańskich użytkowników.
Ale ani jeden amerykański prawodawca nie zaoferował wsparcia dla TikToka, ponieważ uznali odpowiedzi Chew na temat Chin za wymijające. Inni oskarżyli TikToka o promowanie treści zachęcających do zaburzeń odżywiania wśród dzieci, nielegalnej sprzedaży narkotyków i wykorzystywania seksualnego.
Z TikToka na całym świecie korzysta ponad 1,5 mld aktywnych użytkowników. Chińska aplikacja, która pozwala na wrzucanie krótkich wideo, wywołuje jednak coraz więcej kontrowersji m.in. z powodu nieblokowania treści dezinformacyjnych i stosowania cenzury.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.