Rutkowski pokazał blachy, które sobie sprawił. A podobno detektyw nie powinien rzucać się w oczy...
redakcja naTemat
28 marca 2023, 16:18·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 marca 2023, 16:18
Krzysztof Rutkowski słynie z efektownych stylizacji, ale też zamiłowania do drogich samochodów. Słynny detektyw bez licencji pochwalił się nowymi, nietypowymi tablicami rejestracyjnymi. Na jakim aucie się znajdą? To prosta do rozwiązania zagadka.
Reklama.
Reklama.
"A my dzisiaj z żonką jedziemy po kolejną brykę. Zgadnijcie, co będzie kryło się pod blachami E7 ZORRO, bo za nami stoi E6 ZORRO" – napisał na Facebooku Krzysztof Rutkowski.
Celebryta zostawił internautów z zagadką, która pozornie może być trudna do rozwiązania. Wiadomo, Rutkowski gustuje w wielkich SUV-ach, luksusowych limuzynach i sportowych coupe, ale na jaki model konkretnie postawił tym razem?
Nowy samochód Rutkowskiego
Dziennikarze z działu motoryzacyjnego Interii jako pierwsi zauważyli, że kolejnym autem Rutkowskiego będzie nowe BMW serii 7. Detektyw bez licencji już w kwietniu ubiegłego roku pojawił się na premierze tej limuzyny w Warszawie. W jego wpisie na Instagramie padła wtedy jasna deklaracja.
"Dziś premiera BMW the 7. Nie każdy mógł to zobaczyć. Nie wiedziałem, czy to sen, czy jawa. Kosmiczna technologia. Z czystą przyjemnością stałem się jej właścicielem" – pisał i pochwalił się zdjęciem z nową "siódemką". Teraz wątpliwości rozwiał post, który pojawił się 28 marca na profilu "BMW Team Wrocław Długołęka".
"Z radością informujemy, że kolejna znana twarz dołączyła do grona naszych zadowolonych klientów, Pan Krzysztof Rutkowski wybrał nowe BMW serii 7. Dziękujemy za zaufanie i życzymy radości z jazdy!" – czytamy.
Nowe BMW serii 7
Co tak naprawdę kupił Rutkowski? Jeśli nawet nowa limuzyna nie przypadnie komuś to gustu na pierwszy rzut oka, to bez wątpienia jest to piekielnie mocne auto i technologiczne cudo. My też byliśmy na premierze serii 7 i już wtedy wyłapaliśmy pięć szczegółów, które mogą okazać się kluczowe dla potencjalnych nabywców.
Największe zaskoczenie to chyba wielki rozkładany ekran, z którego mogą korzystać pasażerowie na tylnej kanapie. Robi ogromne wrażenie i pozwala np. korzystać z Netflixa w czasie podróży.
Czytaj także:
A ceny? W polskich salonach BMW serii 7 można kupić od 525 tys. zł. To wersja z dieslem pod maską o mocy 299 KM. W ofercie mamy też dwie wersje hybrydowe – 750e xDrive (od 620 tys. zł) oraz M760e xDrive (od 710 tys. zł). Dla fanów elektromobilności jest też wersja w pełni elektryczna – jej ceny startują od 650 tys. zł.