ABBA znów jest bohaterem medialnych nagłówków w związku ze śmiercią Lasse Wellandera – nieznanego właściwie wcześniej gitarzysty szwedzkiej grupy, który nagrał z nią jej najpopularniejsze płyty. Oto 10 innych mało znanych (i zaskakujących) faktów o ABBIE.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zmarły Lasse Wellander, o którym było niedawno głośno, był gitarzystą ABBY. Nagrał z nimi ich najpopularniejsze płyty z lat 70.
Skąd się wzięły charakterystyczne stroje członków szwedzkiej grupy oraz do jakiego filmu Disneya mieli stworzyć soundtrack? Odpowiedzi na te pytania mogą was zdziwić.
Oto 10 zaskakujących faktów o zespole ABBA.
10. Na początku nazywali się Party People
Nazwa ABBA to akronim od pierwszych liter z imion członków grupy (Anni-Frid Lyngstad, Benny’ego Anderssona, Björna Ulvaeusa i Agnethy Fältskog). Co ciekawe jednak zespół wcześniej nazywał się zupełnie inaczej.
Szwedzkie legendy popu występowały jako Festfolk, czyli po angielsku "Party People" (a po polsku "Imprezowicze"). Nazwa musiała jednak kiepsko rezonować z publiką, gdyż zespół zdecydował się zrobić plebiscyt na nową. Wśród faworytów były takie propozycje, jak: Alibaba, FABB oraz Baba.
Grupa ostatecznie zignorowała sugestie słuchaczy i zdecydowała mianować się znaną dzisiaj ABBĄ. Początkowo mieli jednak problem, gdyż w Szwecji ta nazwa była już w pewien sposób zarezerwowana przez firmę produkującą rybne wyroby. Zespołowi udało się z nią jednak dogadać.
9. Wielka Brytania nie doceniła ABBY na Eurowizji
ABBA (nieco podobnie, jak Måneskin) popularność zdobyła dzięki występowi oraz wygranej na Eurowizji. Grupa zwyciężyła w 19. edycji konkursu w 1974 roku (dwa lata po tym, jak została założona) dzięki piosence "Waterloo".
Występ szwedzkiego zespołu przez wielu uważany jest za najbardziej ikoniczny w historii Konkursu Piosenki Eurowizji, a w maju 2020 roku w głosowaniu ich piosenka wygrała jako najlepszy utwór zaprezentowany w ramach wydarzenia.
W 1974 roku ich występ nie przypadł jednak wszystkim do gustu. Jak się okazało, Wielka Brytania przyznawała wówczas Szwecji okrągłe zero punktów. Członkowie ABBY dowiedzieli się o tym dopiero w 2000 roku przy okazji otwarcia poświęconej im wystawie w Londynie. – Przez wszystkie te lata myślałem, że Brytyjczycy są naszymi najlepszymi przyjaciółmi – żartował Ulvaeus.
8. Spektakularnymi strojami scenicznymi ABBA obchodziła... podatki
ABBA poza kojarzeniem się z kultowymi popowymi piosenkami, które każdy potrafi zanucić, w drugiej kolejności znana jest ze spektakularnych strojów scenicznych. Brokatowe topy, wprawiające w oczopląs wzory, niebotyczne platformy czy absurdalnie szerokie dzwony sprawiły, że po dziś dzień ludzie wskakują w te charakterystyczne elementy ich stroju na przebierane imprezy.
Zespół nie ubierał się jednak tak, by podążać za trendami szalonych lat 70., a by... obchodzić szwedzkie prawo podatkowe. W uproszczeniu pozwalało ono na ich odpisywanie ich od podatków, jeśli nie są strojami do noszenia na co dzień – a tego o kostiumach ABBY z pewnością nie można powiedzieć.
"Mówiąc szczerze, wyglądaliśmy wtedy jak szaleńcy. Nie sądzę, żeby wtedy ktoś ubierał się na scenie aż tak źle, jak my" – stwierdził Ulvaeus w książce "Abba: The Official Photo Book".
7. Anni-Frid popłakała się, gdy pierwszy raz usłyszała "Dancing Queen"
"Dancing Queen" to jedna z najpopularniejszych piosenek zespołu i przez wielu uważana za najlepszą. W 2016 roku dziennikarz "The Guardian" Tim Jonze nazwał ją "najlepszą piosenką pop wszech czasów".
Z kolei w 2014 roku Anni-Frid Lyngstad wyznała, że popłakała się, kiedy pierwszy raz usłyszała podkład muzyczny piosenki. "Wiedziałam, że to absolutnie najlepsza piosenka, jaką Abba kiedykolwiek nagrała" – powiedziała.
6. Szwedzki zespół miał nagrać soundtrack do "Króla lwa"?
Ścieżka dźwiękowa do "Króla lwa" (jednego z najpopularniejszych filmów Disneya w ogóle) została w znacznej mierze stworzona przez Eltona Johna. Jak się jednak okazuje, nie był on pierwszą osobą braną pod uwagę.
Odpowiedzialny za soundtrack Tim Rice w pierwszej kolejności zgłosił się do nikogo innego, jak właśnie szwedzkich legend popu (tekściarz już wcześniej pracował z nimi przy musicalu "Chess"). Reszta produkcji nie była jednak przekonana do ABBA, a sam zespół również nie był szczególnie zainteresowany i grzecznie odmówił.
5. Agnetha po rozwodzie z Björnem zaczęła umawiać się ze swoim... stalkerem
Fältskog i Ulvaeus byli małżeństwem w latach 1971-1980. Gitarzysta poznał swoją drugą żonę niebawem później (ich związek przeszedł do historii rok temu), jednak życie uczuciowe Agnethy było nieco bardziej skomplikowane.
Kobieta wyszła ponowne za mąż w 1990 roku, lecz rozwiodła się już trzy lata później. W 1997 roku zaczęła natomiast spotykać się ze swoim... stalkerem. Gert van der Graaf był kierowcą wózka widłowego z Holandii i podobno miał na jej punkcie obsesję od dzieciństwa.
Jak można się było domyślić, niezdrowa fascynacja nie zakończyła się wraz z rozpadem ich związku w 1998 roku. Ostatecznie w 2003 roku van der Graaf otrzymał zakaz zbliżania się do gwiazdy, a nawet zakaz wjazdu (!) do Szwecji.
4. W Sztokholmie jest hotel inspirowany ABBĄ
ABBA kochana jest na całym świecie, jednak nigdzie tak bardzo, jak w swoim rodzinnym kraju. Nic więc dziwnego, że to właśnie tam powstał hotel inspirowany legendarnym zespołem.
Hotel znajduje się przy muzeum (otwartym w 2008 roku po sukcesie podobnej placówki poświęconej zespołowi The Beatles) , które zlokalizowane jest na wyspie Djurgården w Sztokholmie.
W ramach proponowanych w kompleksie atrakcji można przebrać się w stroje członków zespołu, zjeść obiad w tematycznej restauracji lub obejrzeć filmy dokumentalne o grupie w muzealnym kinie.
Jeden z pokoi hotelowych obwieszony jest złotymi i platynowymi płytami zespołu, a drugi nawiązuje do musicalu "Mamma Mia!" z Meryl Streep, w którym wykorzystano piosenki ABBY.
3. Fałszywy alarm bombowy na koncercie
W 1977 roku w Perth ABBA oraz wszystkie osoby uczestniczące w ich koncercie (pierwszym w tym mieście) przeżyli chwile grozy. Michael Chugg (niezależny promotor tras koncertowych) jako pierwszy usłyszał mrożącą krew w żyłach wiadomość.
Policjant przekazał mu, że ktoś zadzwonił i powiedział, że podłożył bombę na arenie. Chugg początkowo nie wierzył w groźbę, jednak ostatecznie przerwał występ i zarządził ewakuację. W ciągu godziny okazało się jednak, że była ona czcza, więc zespół wrócił na scenę, a widownia na trybuny. Spawca zamieszania do dziś nie jest znany.
2. Wszyscy członkowie ABBY są pierworodnymi swoich rodziców
Ciekawym zrządzeniem losu wszyscy członkowie ABBY są pierworodnymi dziećmi swoich rodziców. Bjorn ma młodszą o trzy lata siostrę Evę Margaretę, która wychowywała się z nim w Göteborgu i Västervik. Anderson także ma młodszą siostrę.
Anni-Frid to z kolei jedynczaka, która spędziła swoje najwcześniejsze lata w Norwegii, zanim jej rodzina przeniosła się do Szwecji. Agnetha wychowała się w Jönköping w Szwecji wraz z młodszą o pięć lat siostrą, którą nauczyła gry na pianinie.
1. Muzyka ABBY pojawiła się w ponad 200 filmach i serialach
Najbardziej znanymi filmami z muzyką ABBY są oczywiście musicale z serii "Mamma Mia!", jednak zgodnie z danymi portalu IMDb piosenki szwedzkiego zespołu zostały użyte w ponad 200 filmach oraz serialach (liczba ta z pewnością regularnie jednak rośnie).
Przykładowo, piosenka "Does Your Mother Know" została użyta w komedii z Rowanem Atkinsonem "Johnny English", a w filmie "Dick" można było usłyszeć kultowe "Dancing Queen". W ostatnich latach piosenka "Waterloo" (ta, dzięki której ABBA wygrała Eurowizję) znalazła się na ścieżce dźwiękowej "Marsjanina" Ridleya Scotta.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.