Do tragedii doszło pod koniec marca. Para 80-latków postanowiła przez internet kupić rozdymkę, czyli znaną ze swoich trujących właściwości rybę. Można ją przyrządzić tak, by była bezpieczna dla zdrowia, ale musi to robić doświadczony kucharz. Małżeństwo nie zdawało sobie z tego sprawy lub przyrządziło rybę niewłaściwie. Mąż i żona zmarli po spożyciu dwóch rozdymek. Ich córka będzie dochodzić sprawiedliwości.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rozdymka to ryba, która jest śmiertelnie trująca, jednak w Malezji spożywa się ją po specjalnym przygotowaniu
Para 80-latków źle przyrządziła ryby
Córka oskarża o śmierć rodziców sprzedawcę ryb
Małżeństwo Malezji zmarło po spożyciu rozdymek
Do tragedii doszło w Malezji w stanie Johor. Małżeństwo kupiło przez internet rybę fugu, czyli rozdymkę. Ryby te z jednej strony są znanym i cenionym przysmakiem, z drugiej są śmiertelne niebezpieczne, bo mają w sobie tetrodotoksynę, czyli niebezpieczną dla człowieka truciznę. Kluczem jest takie przyrządzenie rozdymki, by była bezpieczna, ale zachowała swoje walory smakowe.
Trudno powiedzieć, czy para 80-latków z Malezji nie miała świadomości, jaką rybę kupiła czy kobieta przyrządzając ją, popełniła błąd. Z ryb nie zostały usunięte toksyny – Ng Chuan Sing i jego żona Lim Siew Guan zmarli po spożyciu rozdymek.
Lim usmażyła ryby na obiad. Krótko później skarżyła się na "trudności w oddychaniu i dreszcze". Około godziny później na podobne dolegliwości zaczął się skarżyć jej mąż.
Kobieta zmarła jeszcze tego samego dnia, a mężczyzna po ośmiu dniach w śpiączce także przegrał walkę o życie. Ich córka domaga się ukarania sprzedawcy. Kobieta zorganizowała nawet konferencję, w trakcie której apelowała o zaostrzenie prawa w Malezji, której wody są zamieszkiwane przez około 30 gatunków fugu.
Córka walczy o ukaranie handlarzy
Mówiła też wprost, że chce ukarania winnych śmierci jej rodziców. – Osoby odpowiedzialne za ich śmierć powinny odpowiedzieć zgodnie z prawem. Mam nadzieję, że władze przyspieszą dochodzenie. Liczę także, że malezyjski rząd wzmocni egzekwowanie prawa i pomoże zwiększyć świadomość społeczną na temat zatrucia fugu, by zapobiec ponownemu wystąpieniu takich zdarzeń – mówiła.
Co ciekawe, malezyjskie prawo i tak zabrania sprzedawania trującej i szkodliwej żywności, w tym fugu. Grozi za to kara grzywny lub pozbawienia wolności do dwóch lat. Jednak spożywanie tej ryby jest tak głęboko zakorzenione w kulturze, że handel nią trwa mimo zakazów.
Nowe światło na tę sprawę rzuciła biolożka morska, dyrektorka Universiti Sains Malaysia Centre for Marine and Coastal Studies. Badaczka podkreślała, że handlarze często sprzedają rozdymkę w filetach, a w tej formie jest praktycznie nie do odróżnienia od innych ryb.
– Kiedy rozdymki są oczyszczone i sprzedawane jako filety, jest prawie niemożliwe, aby kupujący wiedział, jaki gatunek ryby kupił. W przypadku sprzedawców trudno stwierdzić, czy są świadomi ryzyka – powiedziała portalowi CNN. Ze strony władz już popłynęły zapewnienia, że zostanie zbadane, kto dokładnie sprzedał ryby. Planowane są także działania służące informowaniu społeczeństwa o zagrożeniu.