logo
W sieci znalazło się wideo przedstawiające atak drona na Kreml Fot. Telegram
Reklama.
  • W mediach społecznościowych pojawiło nagranie przedstawiające uderzenie dronów w budynek Kremla
  • Władze rosyjskie twierdzą, że był to zamach na życie Władimira Putina ze strony Ukrainy
  • Przedstawiciele ukraińskich władz zaprzeczają temu, jakoby Kijów miał cokolwiek wspólnego z atakiem na Kreml
  • Dwa drony nad siedzibą Kremla. Reakcja Ukrainy

    Serhij Nikiforow, rzecznik prasowy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego przekazał, że Ukraina nie posiada żadnych informacji o "rzekomym nocnym ataku" na Kreml. "Ukraina wszystkie środki wykorzystuje do uwolnienia swoich terytoriów, a nie atakowania cudzych" – przekazał.

    Z kolei Anton Heraszczenko, doradca szefa MSW Ukrainy, wysunął teorię, że Kreml został zaatakowany przez "rosyjskich partyzantów". "Mimo to Moskwa tradycyjnie spieszyła się z obwinianiem za wszystko 'reżimu kijowskiego'. Rzecznik prezydenta Wołodymyra Zełenskiego zaprzeczył już zarzutom, jakoby Ukraina brała udział w ataku. W Rosji jest wystarczająco dużo ludzi, którzy chcą posłać Putina do piekła" – napisał na Telegramie.

    Utrzymane w podobnym tonie oświadczenie wydał także doradca Zełenskiego Mychaiło Podolak. "Ukraina prowadzi wyłącznie wojnę obronną i nie atakuje obiektów na terytorium Federacji Rosyjskiej. Dlaczego? To nie rozwiązuje żadnego problemu militarnego. Daje to jednak Rosji podstawy do usprawiedliwiania ataków na ludność cywilną" – napisał na Twitterze.

    Rosja o zamachu na Putina

    Jak pisaliśmy w naTemat, do incydentu nad Kremlem miało dojść w nocy z 2 na 3 maja. Treść stanowiska władz w Moskwie opublikowała m.in. agencja RIA Novosti.

    "Uważamy te działania za planowany akt terrorystyczny i zamach na życie prezydenta Federacji Rosyjskiej przeprowadzony w przeddzień Dnia Zwycięstwa, parady 9 Maja, na której planowana jest również obecność zagranicznych gości" – czytamy w wydanym przez Kreml komunikacie.

    Drony miały zostać zniszczone przez rosyjską obronę powietrzną. "Z wykorzystaniem systemów kontroli radarowej drony zostały unieszkodliwione. W wyniku upadku i rozsypania się odłamków na terenie Kremla nie poniesiono strat materialnych i nikt nie został ranny" – przekazano w oświadczeniu.

    Dodano, że "strona rosyjska zastrzega sobie prawo do podjęcia działań odwetowych tam, gdzie uzna to za stosowne i w czasie, jakim uzna za stosowny".

    Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał, że harmonogram spotkań Władimira Putina pozostaje bez zmian. – Działania kijowskiego reżimu to planowany zamach na życie prezydenta Federacji Rosyjskiej – stwierdził Pieskow, cytowany przez rosyjskie media.

    Jak dodał, w chwili ataku Putina nie było na Kremlu, bo prezydent Rosji ma przebywać w swojej rezydencji w Nowo-Ogarowie pod Moskwą. W mediach społecznościowych opublikowane zostały nagrania przedstawiające rzekome uderzenie dronów w budynek Kremla. Widać na nim unoszące się kłęby dymu.