W poniedziałek członkowie specjalnej komisji śledczej Parlamentu Europejskiego, którzy od ponad roku analizowali wykorzystanie systemu Pegasus przez poszczególne kraje UE, zatwierdzili swoje sprawozdanie końcowe. Sporo miejsca poświęcono w nim Polsce. Europarlamentarzyści obawiają się o jesienne wybory w kraju nad Wisłą.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na początku ubiegłego roku w celu zbadania zakupu i stosowania technologii inwigilacji przez władze poszczególnych krajów UE powstała specjalna komisja śledcza PE (PEGA). Dochodzenie wszczęto po ujawnieniu w 2021 roku, że rządy na całym świecie wykorzystywały oprogramowanie Pegasus wyprodukowane przez izraelską firmę NSO Group do szpiegowania m.in. polityków, dziennikarzy, działaczy czy prawników.
Wśród osób, które uznano za cel ataku, byli najwyżsi urzędnicy UE, w tym komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders, oraz czołowi politycy z krajów europejskich, tacy jak prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Hiszpanii Pedro Sánchez.
Polska zajęła specjalne miejsce w raporcie komisji śledczej
Wstępny raport komisji, opracowany w listopadzie ubiegłego roku, wyróżnił także kilka państw członkowskich, w których technologia szpiegowska została uznana za szczególnie szeroko rozpowszechnioną. Wśród nich nie zabrakło Polski. Naszemu krajowi poświęcono aż 18 stron.
Jak relacjonowała wtedy w rozmowie z mediami sprawozdawczyni komisji śledczej Parlamentu EuropejskiegoSophie In 't Veld w Polsce oprogramowanie szpiegowskie jest "integralnym elementem" metodycznego systemu "zaprojektowanego w celu kontrolowania, a nawet prześladowania obywateli".
Delegacja komisji odwiedziła Polskę we wrześniu, a następnie potępiła władze w Warszawie po tym, jak przedstawiciele ministerstw spraw wewnętrznych i sprawiedliwości odmówili spotkania z posłami.
Końcowe sprawozdanie komisji śledczej
W poniedziałek 8 maja 2023 roku komisja specjalna PEGA większością głosów przyjęła sprawozdanie końcowe ze swoich prac. Potwierdziła w nim wnioski ze wstępnego raportu, że w Polsce doszło do poważnych naruszeń i do niewłaściwego wdrażania prawa unijnego.
– Jesteśmy głęboko zaniepokojeni możliwością, że rząd PiS może używać oprogramowania szpiegowskiego do ponownego ingerowania w nadchodzące wybory parlamentarne w Polsce – powiedział hiszpański europoseł Juan Ignacio Zoido z EPL.
"Nadużywanie Pegasusa w Polsce należy rozpatrywać w kontekście kryzysu praworządności w kraju, który rozpoczął się w 2015 roku, kiedy rząd rozpoczął demontaż systemu sądownictwa i od tego czasu systematycznie przejmował najważniejsze instytucje w kraju, instalując lojalistów partyjnych we wszystkich strategicznych urzędach" – czytamy we wnioskach końcowych PEGA.
"Wykorzystanie oprogramowania szpiegowskiego i wysiłki mające na celu kontrolę obywateli należy postrzegać w ścisłym powiązaniu z systemem wyborczym. Kilka celów Pegasusa było w jakiś sposób związanych z wyborami: senator Krzysztof Brejza (szef kampanii wyborczej największej partii opozycyjnej), Roman Giertych (prawnik lidera opozycji, a wcześniej przewodniczącego Rady Europejskiej, Donalda Tuska), Ewa Wrzosek (prokurator prowadząca śledztwo w sprawie głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich), Michał Kołodziejczak" – traktuje dalej raport.
Ale nie tylko Polsce obrywa się przy okazji rozliczeń PEGA. Członkowie komisji zarzucają opieszałość Komisji Europejskiej, która ma ociągać się ze stanowczymi działaniami w sprawie nielegalnej inwigilacji w UE.