W tej wiosce widzieli obiekt znad Białorusi? "Sąsiad w nocy widział, jak spada płonący balon"
redakcja naTemat
14 maja 2023, 13:14·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 14 maja 2023, 13:14
Od soboty trwają poszukiwania obiektu, który w nocy z piątku na sobotę wleciał w polską przestrzeń powietrzną. To prawdopodobnie balon obserwacyjny, który przyleciał z Białorusi. W niedzielę Polsat News podał, że balon był widziany w wiosce Kipichy w województwie mazowieckim, 25 km od Rypina.
Reklama.
Reklama.
Jak w sobotę podała PAP, nieznany obiekt został utracony z radarów w nocy z piątku na sobotę ok. godz. 1.00 w rejonie Rypina w województwie kujawsko-pomorskim. Wleciał on do Polski z kierunku Białorusi. Informację potwierdziło Ministerstwo Obrony Narodowej.
W niedzielę Polsat News poinformował, że balon miał być widziany na terenie województwa mazowieckiego. "Dziennikarka Polsat News Magdalena Pernet dotarła do mieszkańcawsi Kipichy w województwie mazowieckim, w powiecie żuromińskim – podała stacja. To ok. 25 km pd Rypina.
Balon znad Białorusi nad Mazowszem?
Jak wynika z relacji świadka, w sobotę w ich wiosce pojawiło się wojsko.
"Słyszałem, że coś spadło do naszego lasu. Sąsiad w nocy siedział na przystanku i widział, jak spada płonący balon. Na początku myślał, że to meteoryt" – relacjonował mieszkaniec miejscowości. Zdarzenie miało mieć miejsce około godziny 23:30.
"Było dużo mundurowych, wchodzili do lasu i non stop latał helikopter" - powiedział.
Przypomnijmy, w rejon, gdzie mógł pojawić się balon, został skierowany zespół poszukiwawczo-ratowniczy Wojsk Obrony Terytorialnej. Działania początkowo odbywały się na terenie powiatu rypińskiego. W Kipichach w akcji miało uczestniczyć ok. 30 wojskowych.
– – Nasz sztab nie otrzymał w tej sprawie żadnych sugestii. Z tego co wiem, sztab kryzysowy wojewody jedynie rozesłał alerty. To, co mogę powiedzieć od siebie, to że w mojej ocenie mieszkańcy są bezpieczni i nie istnieje dla nas żadne zagrożenie w tej chwili. Od mieszkańców również nie otrzymaliśmy żadnych informacji, że coś mogłoby budzić ich niepokój – wskazał. – Wszczyscy wiemy, że coś się wydarzyło, ale nie trzeba tego niepotrzebnie podsycać – powiedział burmistrz.