Skandal z udziałem człowieka PiS-u. Była partnerka ujawnia szantaż i obrzydliwe wiadomości
redakcja naTemat
16 maja 2023, 10:14·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 maja 2023, 10:14
Onet ujawnił szczegóły prześladowania byłej partnerki niegdyś znanego dziennikarza Pawła Siennickiego. Do momentu publikacji był to człowiek bezpośrednio związany z PiS-em i Mateuszem Morawieckim. Miał on szantażować Annę C., w tym używać do tego jej nagich zdjęć oraz intymnych szczegółów z czasów ich związku. Powołując się na treść wiadomości, portal przy okazji ujawnił mechanizmy działające przy zatrudnianiu po koleżeńsku w państwowych spółkach. Sam do 16 maja pełnił funkcję wiceprezesa spółki Porty Lotnicze, ale po ujawnieniu informacji na swój temat podał się do dymisji.
Reklama.
Reklama.
Jak podaje Onet, przeciwko Pawłowi Siennickiemu toczy się postępowanie w prokuraturze. Jesienią jego była partnerka Anna C. złożyła zawiadomienie o licznych przestępstwach, popełnianych przez byłego dziennikarza. Przekazała dowody na uporczywe nękanie, szantaż, groźby, kradzież i rozsiewanie intymnych zdjęć.
Paweł Siennicki w wiadomościach groził Annie C.?
"Każdy, w pracy, w domu, będzie znał Twoje rozchylone usta czekające na fi*ta"; "Cały świat dowie się, jaką byłaś szmatą"; "Szmatą byłaś i już zawsze będziesz. Żadnego szacunku dla szmaty"; "Cymbałko, będę pisał, kiedy mam ochotę. […] Jestem głęboko zraniony i działam w afekcie"; "Nadejdzie wkrótce czas zapłaty. Zapłacisz za swoje kur***two" – czytała w nadesłanych około 564 razy wiadomościach Anna C.
Były już (zrezygnował 16 maja po publikacji Onetu) wiceprezes spółki Porty Lotnicze potrafił także wykonać do byłej partnerki nawet blisko sto połączeń dziennie.
Jak wskazuje Onet, Siennicki jest człowiekiem blisko związanym ze środowiskiem premiera Mateusza Morawieckiego. Jak wskazywała w udzielonych portalowi informacjach jego była partnerka, miał on nawet pisać z premierem książkę.
Siennicki człowiekiem Morawieckiego
Anna C. doskonale wiedziała, że jego kontakty są dobrze rozwinięte, bo Siennicki miał załatwić jej pracę z pomocą żony ministraZbigniewa Ziobry, a także wizytę w szpitalu przy pomocy samego szefa NFZ.
Do byłej partnerki zadzwonił telefon z jednej z państwowych spółek, gdzie "bez trybu" otrzymała pracę. Tak miała wyglądać późniejsza korespondencja między kobietą a Siennickim, którą cytuje portal:
"To Patrycja Kotecka, żona Zbyszka Ziobro pracuje dla Ciebie. Ona ma dużą siłę przebicia, więc dostajesz nowe propozycje. Mówiłem Tobie, że będziesz wybierać" – pisze.
"Mafia:)))" – odpisuje mu Anna. "Zaraz się okaże, że Duda bez Ciebie to nawet skarpetek nie ubiera" – żartuje w odpowiedzi kobieta.
"Dzwonią do Ciebie prezesi dużych spółek:) To nie żadni kolesie:) Tak, jesteśmy mafia:)". (...) "Nigdy przenigdy nie zapomnij, że stoją za tym ludzie MM [Mateusza Morawieckiego], a co za tym idzie, również partii, która rządzi. Oni są Tobie bardzo życzliwi i tak jak nigdy nie zdradzałaś swoich sympatii politycznych, bądź temu konsekwentnie wierna. To tylko praca" – przytacza portal treści wiadomości.
Portal podaje, że również sam Siennicki jest namaszczony przez Prawo i Sprawiedliwość, a bez kontaktów nie otrzymałby aktualnie sprawowanej posady.
"Bez wsparcia otoczenia Mateusza Morawieckiego, Siennicki nie miałby szans dostać tej fuchy. Ma 52 lata, jest uznanym dziennikarzem (...) i autorem książek poświęconych polskiej polityce. Prywatnie interesował się lotnictwem, zapisał się nawet na kurs pilota. Ale na wiceprezesa Portów Lotniczych się nie nadawał – gdyby nie znajomość z premierem i jego ludźmi, pewnie nie byłby nawet brany pod uwagę" – czytamy w Onecie.
Groźby pod adresem Andrzeja Chyry
W aferę wplątany ma być także aktor Andrzej Chyra. To o zdradę z nim Siennicki podejrzewał partnerkę. Jak się okaże, Chyra został przez niego pobity, a Anna C. usłyszała, że "to ona uchroniła aktora od śmierci".
Paweł Siennicki przez lata związany był z "Polską the Times", a wcześniej jako dziennikarz pracował m.in. dla "Newsweeka", "Wprost", "Rzeczpospolitej", TVN24 czy "Nowego Państwa".
Do 16 maja Paweł Siennicki był wiceprezesem spółki PP Porty Lotnicze, ale podał się do dymisji, która została przyjęta. Stało się to po publikacji materiałów dotyczących stawianych mu zarzutów oraz szczegółów konfliktu z byłą partnerką. Oficjalnie jako powód rezygnacji Siennicki podał kwestie rodzinne.