Doda jest poruszona tragiczną śmiercią Kacpra Tekieli, który zginął w górach. Alpinista pozostawił w żałobie żonę Justynę Kowalczyk i kilkuletniego synka. Wokalistka przyznała, że jej partnera Dariusz Pachut też specjalizuje się we wspinaczkach. Kiedy ona będzie występowała w Opolu, on będzie na trudnej wyprawie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Śmierć męża Kowalczyk. Kacper Tekieli miał wypadek w Alpach
18 maja media obiegła przykra wiadomość o śmierci męża Justyny Kowalczyk. Alpinista Kacper Tekieli zginął w okolicach szczytu Jungfrau w Szwajcarii. Ratownicy w czwartek rano odnaleźli jego ciało.
Osoby, które znały sportowca, zapewniają, że był on profesjonalistą i w górach "nie podejmował niepotrzebnego ryzyka". O kulisach tego zdarzenia i warunkach, jakie wówczas palnowały wypowiedział się dla Interii Piotr Pustelnik.
– To był dobry czas, ale rzeczywiście trudny. To ani zima, ani lato. Było też po świeżym opadzie śniegu, bo to widać po zdjęciach Kacpra z Facebooka. To nie był jednak człowiek, który wypadł sroce spod ogona, tylko bardzo doświadczony alpinista, który potrafi ocenić trudności. Miał kochającą żonę i małe dziecko. Nie ryzykowałby, gdyby warunki były fatalne – powiedział prezes Polskiego Związku Alpinizmu.
W stronę Kowalczyk płynie ogromna fala wsparcia. Kondolencje w mediach społecznościowych składają zarówno fani utytułowanej biegaczki narciarskiej, jak i osoby publiczne. Martyna Wojciechowska, która też jest miłośniczką wspinaczki górskiej, pożegnała Kacpra w poruszającym poście.
Rabczewska: "Mój partner jest ze środowiska wspinaczkowego i ja też żyję tym"
Doda również jest wstrząśnięta losem, który spotkał sportowca. Partner gwiazdy - Dariusz Pachut też pasjonuje się wspinaczką, tym bardziej osobiście podchodzi do dramatu, który dotknął rodzinę Tekielich.
Podczas konferencji prasowej ws. tegorocznego Festiwalu w Opolu piosenkarka udzieliła wywiadu, w którym zwierzyła się, że jest pełna obaw przed najbliższą wyprawą partnera.
– Dziś przyszłam tutaj niezbyt szczęśliwa. Jest mi tak smutno. Mój partner jest ze środowiska wspinaczkowego i ja też żyję tym, co się w tym środowisku dzieje i jego smutkami. Okazało się, że mąż Justyny Kowalczyk zmarł tragicznie w Szwajcarii. A mój chłopak z kolei 1 czerwca wylatuje w bardzo niebezpieczną podróż. Będzie zdobywał najwyższe wodospady świata, których Polacy jeszcze nie zdobyli – mówiła dla "Faktu".
– To jest koszmar dla mnie. W tej sytuacji nie powiem, żeby mi to dodawało otuchy czy żebym się z tego cieszyła. Szczerze mówiąc, jestem przerażona. Kiedy ja będę występowała w Opolu, on będzie zdobywał jeden z wodospadów w Peru – kontynuowała.
Choć mocno ją to trapi, to zapewniła, że także profesjonalnie podchodzi do swoich obowiązków i wystąpi na opolskiej scenie.
– Zaśpiewam, bo jestem w stanie zmobilizować się, jestem profesjonalistką i też wierzę, że tu też nie będzie problemów. Tylko mąż Justyny też był mega profesjonalistą i jednym z lepszych wspinaczy. Zatem rutyna i umiejętności nie zawsze... wiesz... (wystarczają). Ale trzymajmy kciuki – podsumowała.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.