Mateusz Rudnik nie żyje. Utalentowany polski koszykarz miał zaledwie 30 lat
Mateusz Rudnik nie żyje. W przeszłości był koszykarzem KS Basket Piła. Był żonaty. Osierocił synka. Miał zaledwie 30 lat. Nie jest znana przyczyna jego śmierci.
Reklama.
Mateusz Rudnik nie żyje. W przeszłości był koszykarzem KS Basket Piła. Był żonaty. Osierocił synka. Miał zaledwie 30 lat. Nie jest znana przyczyna jego śmierci.
"Bardzo smutna informacja dla sympatyków pilskiej koszykówki. Zdecydowanie za szybko do wieczności odszedł Mateusz "Yao" Rudnik, który reprezentował barwy KS Basket Piła w latach 2008-2014" – przekazał ten klub w mediach społecznościowych.
Klub prosi też wszystkich, którzy "kiedyś grali z "Yao", czy kibicowali Mateuszowi w meczach o pomoc dla jego najbliższych (mamy, małżonki, brata, i synusia)". "Mateusz "Yao" Rudnik na zawsze w naszych sercach" – podkreślono.
Mateusz Rudnik kilka lat grał na pozycji środkowego. Miał 202 cm. "Wyrazy współczucia dla rodziny i najbliższych. Prowadziłem Mateusza jako trener w II lidze. Za szybko odchodzą Ci młodzi ludzie" – napisał w komentarzach pod tym postem Janusz Wierzbicki.
Utworzono też zbiórkę, której celem jest pomoc najbliższym Mateusza."Mateusz był jak największe, najpiękniejsze drzewo w naszej wspólnocie. Jego korzenie sięgały głęboko w ziemię, a gałęzie rozpościerały się szeroko, oferując schronienie i wsparcie dla wszystkich wokół. Jego obecność przynosiła radość i nadzieję, a jego oddanie wzmacniało więzi naszej wspólnoty" – czytamy na stronie zbiórki w serwisie zrzutka.pl.
"Wierzymy, że nasze działania przyniosą im pocieszenie, nadzieję i poczucie, że są otoczeni troską i wsparciem, które nasza wspólnota oferuje" – dodano w dalszej części.
Pożegnany wpis w mediach społecznościowych zamieścił też jego przyjaciel Grzegorz Jankowski "Jankes".
"Gdy przyjechałem 13 lat temu do Piły, to właśnie Mateusz wziął mnie pod swoje skrzydła i pokazał całe miasto. To też jego zasługa, że Piła stała się moim drugim Domem, bo właśnie dzięki niemu czułem się w tym mieście mega swobodnie. Wspólnie trenowaliśmy i reprezentowaliśmy Piłę na arenie ogólnopolskiej" – napisał.
I dodał: "Yao, bo tak zostanie zapamiętany, był nie tylko Najlepszym kumplem, ale super zawodnikiem, który wnosił dużo energii do zespołu. Był najlepszym Mężem i wspaniałym Ojcem... Nie żegnam się z Tobą Przyjacielu, po prostu do zobaczenia po drugiej stronie".