Każdy fotel na pokładzie wyposażony jest we własne centrum rozrywki, oferujące 20 kanałów wideo i 44 muzyczne w klasie ekonomicznej. Każdy pasażer może dzwonić, wysyłać SMS-y i e-maile bezpośrednio ze swojego fotela. Na pokładzie większości samolotów jest wi-fi. Od 6 lutego takie luksusy będą dostępne dla wszystkich pasażerów wylatujących z Warszawy do Dubaju. Linie Emirates wreszcie wylądowały w Polsce – po latach starań ze strony Lotniska Chopina.
Reklama.
Od 5 grudnia na Lotnisku Chopina lądują samoloty Qatar Airways. 6 lutego dołączą do nich Emirates. Nieoczekiwanie dla wszystkich, warszawskie lotnisko w dwa miesiące wzbogaciło się o dwóch pięciogwiazdkowych przewoźników.
- Zabiegaliśmy o to sześć lat - mówi Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy Polskich Portów Lotniczych. - To był duży wysiłek, towarzyszyły temu dziesiątki spotkań, udział w targach i konferencjach. Ostateczna decyzja zawsze należy do przewoźnika, który analizuje między innymi wyliczenia ruchu lotniczego, potencjał turystyczny i gospodarczy kraju. Być może pomogło nam Euro, być może fakt, że w czasach kryzysu Polska jedyna zachowała dodatnie wskaźniki gospodarcze.
Airbusy między Dubajem a Warszawą będą kursowały cztery razy w tygodniu. Za odpowiednie pieniądze pasażerowie dostaną rzecz dotąd w Warszawie niewidzianą: prywatne kabiny, czy dokładniej rzecz biorąc, mini-apartamenty. Na przestrzeni kilku metrów kwadratowych każdy będzie mógł się poczuć jak szejk. A nawet lepiej, jeśli skorzysta z zasobów minibarku, dostępnego na wyciągnięcie reki. Fotel, który zamienia się w łóżko, prysznic przed snem z zestawem organicznych kosmetyków - taka podróż w chmurach może choć trochę osłodzić bessę na giełdzie.
- Podróż pierwszą klasą kosztuje od 14 tysięcy złotych - mówi Maciej Pyrka, Country Manager linii Emirates w Polsce. - Cena zależy od dostępności miejsc na pokładzie. Nieco tańsza jest klasa biznes – już od 8 672 złotych. W cenę wliczone są krótsze procedury odprawy, a także prywatny szofer na trasie z i na lotnisko.
Pasażerowie klasy pierwszej i biznes mają na pokładzie dostęp do ponad sześciuset kanałów filmowych, muzycznych i informacyjnych. „Bezkompromisowe podejście do luksusu”, jakie zapewnia przewoźnik, to też stały podgląd widoku z trzech kamer umieszczonych na kadłubie samolotu, śledzenie przebiegu trasy na wirtualnej mapie i prognozy pogody online.
Osobną kwestią jest menu podawane na pokładzie. Można w nim znaleźć takie pozycje jak grillowana pierś kurczaka z karmelizowanymi śliwkami, duszona wołowina w mleczku kokosowym, kurczak curry po tajsku. Na dłuższych trasach potrawy wybiera się z karty dań. Do tego wybór win. Dla pasażerów LOT, przyzwyczajonych do kanapek z szynką i słonych precelków będzie to miła odmiana.
Na pokładzie samolotu zawsze co najmniej jedna osoba mówi w języku kraju z lub do którego odbywa się lot. W styczniowej rekrutacji personelu pokładowego, jaką Emirates przeprowadziły w Warszawie i Gdańsku, mimo wyśrubowanych kryteriów, wzięło udział kilkaset osób. Stewardesy i stewardzi muszą mieć ukończone 21 lat, mieć dobre zdrowie i prezencję. Dobre zarobki (według osób z branży co najmniej 10 tysięcy zł miesięcznie) nie zawsze jednak są w stanie wynagrodzić ciężką i niewdzięczną pracę.
Dziewczyny zwykle spędzają czas wolny w hotelach.
- Wyjście na miasto oznacza dla nich konieczność całkowitego zakrycia ciała. Poza tym linie lotnicze często wzywają stewardesy na konkretny lot niemal w ostatniej chwili. Trzeba być stale pod telefonem i gotowym do drogi – mówi Alicja Dobrzyńska, była stewardesa.