"Nie chcę, by moi synowie obudzili się któregoś ranka i odkryli, że ich matka przedawkowała" – miał powiedzieć Kevin Federline, były mąż Britney Spears brytyjskiemu tabloidowi "The Daily Mail". Teraz mężczyzna jednak zaprzecza. Piosenkarka odniosła się do zarzutów na swoim Instagramie.
Reklama.
Reklama.
Brytyjski tabloid "The Daily Mail" opublikował materiał, w którym Kevin Federline miał przyznać, że boi się o życie swojej byłej żony Britney Spears
Federline miał zdradzić, że Spears zażywa metamfetaminę i obawia się, że jeżeli nie przestanie to skończy jak Amy Winehouse
Britney Spears opublikowała swój komentarz na Instagramie, stwierdziła, że to "kłamstwa, które łamią jej serce"
Federline zaprzecza teraz doniesieniom "The Daily Mail" i uważa je za "obrzydliwe"
"Dzisiaj Britney znalazła się w wyjątkowo niebezpiecznej sytuacji" – napisał w miniony weekend "The Daily Mail" powołując się na rozmowę z członkami rodziny piosenkarki, jej byłym mężem Kevinem Federlinem i Prestonem, ich siedemnastoletnim synem.
"Boję się, że ona jest naćpana. Modliłem się, żeby ktoś w końcu to upublicznił i żeby się z tego otrząsnęła" – Federline miał zdradzić Daphne Barak, autorce artykułu na "The Daily Mail". Mężczyzna boi się, że jego ex może spotkać podobny los, co Amy Winehouse.
W artykule pojawia się również informacja, że synowie Britney Spears nie chcą odwiedzać swojej matki i widzieli, jak narkotyki są przywożone do jej domu. Piosenkarka miała brać metamfetaminę.
Britney Spears odniosła się do tych zarzutów w swoim poście na Instagramie.
W jej oświadczeniu czytamy m.in. "To łamie mi serce, a te doniesienia są na tak niskim poziomie... Zawsze czułam, że serwisy informacyjne mnie nękają... To smutne, ponieważ wszyscy siedzą z założonymi rękami, jakby to było w porządku i potęgują kłamstwa".
Co jednak ciekawe głos w sprawie zabrał też sam Kevin Federline. Były mąż Britney stanowczo zaprzecza doniesieniom, jakie ukazały się w artykule "The Daily Mail" i uważa je za "obrzydliwe".
W swoim oświadczeniu na Instagramie skomentował zachowanie autorki tekstu. "To potworne, że ona nadal prześladuje naszą rodzinę, mimo że wielokrotnie prosiliśmy ją, by zostawiła nas w spokoju".
Tekst na "The Daily Mail" określił jako click bait i dodał, że "pewien rodzaj dziennikarstwa sięgnął dna".
Przypomnijmy, że 12 listopada 2021 roku decyzją sądu skończył się nadzór kuratorski nad Britney Spears i jej majątkiem, który trwał 13 lat.
Piosenkarka od tamtej pory jest bardzo aktywna w sieci, gdzie na swoim Instagramie udostępnia filmiki, na których tańczy lub publikuje roznegliżowane zdjęcia.