Tragedia Titana to jedna z głośniejszych spraw ostatnich dni, którą skomentować postanowił James Cameron. Reżyser "Titanica" dostrzegł podobieństwo pomiędzy dwoma katastrofami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
James Cameron o podobieństwie tragedii ostatnich dni do Titanica
James Cameron nie tylko nakręcił "Titanica", ale również dokument "Głosy z głębin 3D", będący zapisem sześciotygodniowej ekspedycji do wraku Titanica. Filmowiec w rozmowie z ABC News skomentował, że katastrofę z 1912 roku z tragedią pasażerów Titana łączy więcej, niż można by się spodziewać.
– Jestem porażony podobieństwem do katastrofy Titanica. Kapitan był wielokrotnie ostrzegany przed zderzeniem z górą lodową, a mimo to płynął na nią z pełną prędkością – powiedział reżyser. Cameron opowiedział także o swoich doświadczeniach z pracą na dużych głębokościach.
– Sam jestem projektantem i stworzyłem okręt, który pozwolił nam dotrzeć do najgłębszego miejsca w oceanie, położonego trzy razy głębiej niż punkt spoczynku Titanica. Rozumiem więc problemy inżynieryjne związane z budową tego typu pojazdu i znam wszystkie protokoły bezpieczeństwa, przez które trzeba przejść – tłumaczył.
– Uważam za absolutnie konieczne, aby ludzie rozumieli, że nurkowanie w głębokim zanurzeniu jest dojrzałą sztuką już od początku lat 60., kiedy to doszło do kilku wypadków. Jednak aż do teraz nikt nie zginął w głębokim zanurzeniu. To więcej czasu niż między Kitty Hawk a lądowaniem pierwszego Boeinga 747 – dodał.
Wszyscy pasażerowie Titana zginęli
Amerykańska Straż Wybrzeża (USCG) poinformowała, że nie ma żadnych wątpliwości – szczątki znalezione w czwartek na dnie Oceanu Atlantyckiego w pobliżu wraku Titanica należą do łodzi podwodnej Titan. Zginęli wszyscy uczestnicy wyprawy.
– Elementy tylnej osłony zdalnie sterowany pojazd podwodny odkrył około 1600 stóp (ok. 500 metrów – red.) od dziobu Titanica. Później znaleziono kolejne duże fragmenty, które pozwoliły ustalić, że to Titan. Te szczątki wskazują na katastrofalną utratę kadłuba ciśnieniowego – przekazano w trakcie konferencji prasowej.
Jak dodano, na pokładzie Titana doszło implozji – to przeciwieństwo eksplozji, ze względu na kierunek wybuchu. Implozja to nagłe zapadanie się materii w zamkniętym obszarze pod wpływem panującego w nim podciśnienia.
– Rozszczelnione zostały ściany łodzi i zapadły się do wewnątrz. W takim przypadku załoga zginęła w tak krótkim czasie, że mózg ludzki nie był w stanie tego zarejestrować. Dziś fizyka powiedziała: "sprawdzam". Ciśnienie zgniotło tę łódź. Mam nadzieję, że dojdzie do dyskusji nad certyfikacją tego typu jednostek jak Titan – ocenił w TVN24 Marcin Jamkowski z polskiego oddziału The Explorers Club.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.