Wakacje w Chorwacji mogą słono kosztować. Tego lepiej tam nie robić
redakcja naTemat
27 czerwca 2023, 12:44·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 czerwca 2023, 12:44
Jak co roku setki tysięcy Polaków przygotowują się do wyjazdu na wakacje w Chorwacji. Przed chorwackimi wczasami w 2023 roku warto jednak sprawdzić, jakie są aktualne przepisy obowiązujące w kurortach nad Adriatykiem. Pewne zachowania w Chorwacji stają się bowiem bardzo kosztowne.
Reklama.
Reklama.
Wakacje w Chorwacji w 2023 roku. Nad Adriatykiem znów czekają na tłumy Polaków
Chorwacka Wspólnota Turystyczna w raporcie podsumowującym ubiegłoroczny sezon poinformowała, że Polacy są już na czwartym miejscu w rankingu narodów najczęściej odwiedzających Chorwację. Więcej turystów do tego wakacyjnego raju nad Morzem Adriatyckim przybywa tylko z Niemiec, Austrii i Słowenii.
Według danych ChWT turystów z Polski można spotkać ostatnimi czasy przede wszystkim w miejscowościach Makaraska, Omiš, Zadar, Baška Voda oraz Orebić. Co charakterystyczna dla wczasów w Chorwacji, Polacy w absolutnej większości pobyt w tym kraju organizują sobie samodzielnie. Tylko relatywnie niewielki odsetek decyduje się na oferty biur podróży.
Wakacyjna wolność czasami idzie jednak zbyt daleko i turyści znad Wisły narażają się na mandaty oraz grzywny, które na wakacjach w Chorwacji w 2023 roku trzeba już płacić w euro. Przy okazji przejścia z kun na wspólną europejską walutę stawki kar pieniężnych oczywiście zaokrąglono wzwyż.
Na co uważać w Chorwacji? Za to można dostać mandat lub grzywnę
Do najczęstszych mandatów wystawianych w wakacje przez chorwacką policję i inne służby porządkowe należą te za różnego rodzaju zabrudzanie przestrzeni publicznej. Turyści zwykle dopuszczają się tego, oddając mocz na ulicy lub wymiotując przed lokalami rozrywkowymi.
Za tego typu przewinienie trzeba zapłacić mandat w wysokości nawet 150 euro. Podobna kara czeka turystę, który przestrzeń publiczną istotnie zaśmieci.
Typowym przewinieniem popełnianym przez wielu wczasowiczów jest też spożywanie alkoholu w miejscach niedozwolonych. Chorwaci uwielbiają różnego rodzaju trunki i dobrą zabawę, ale raczej w lokalach czy na własnej posesji. Dubrownik, Split, Rijeka, Pula czy Orebić to nie Berlin, gdzie piwo legalnie można otworzyć na środku miasta, nawet tuż obok patrolu policji.
Kogo chorwacki funkcjonariusz przyłapie na łamaniu obostrzeń dotyczących spożywania alkoholu, ten znad Adriatyku wróci uboższy o 150 do nawet 300 euro. W tym przypadku wysokość mandatu zależy bowiem od danej miejscowości.
Geograficznie zróżnicowane są także kary za takie występki turystów, jak kąpiel w fontannie, spanie na ławce w parku, czy uprawianie seksu na plaży. Minimalne grzywny w głównych miastach to kilkaset euro.
Jeżeli pierwszych dwóch czynów dopuścimy się w miejscach zabytkowych i przy okazji coś zniszczmy, kara może iść w tysiące euro. W przypadku "nieobyczajnych wybryków" podobnie kosztowne będą igraszki w miejscu, w którym naprawdę wiele osób było narażonych na zgorszenie. Wtedy sprawa prawdopodobnie skończy się też w sądzie, a pobyt w Chorwacji może wydłużyć się o okres tymczasowego aresztowania.
Chorwacja jest rajem dla naturystów, ale nie oznacza to, że wszędzie można pokazywać się w strojach Adama i Ewy. Obnażanie się w miejscu publicznym zagrożone jest mandatem w wysokości co najmniej 300 euro i zagrożeniem sprawą karną.
Nagie opalanie w Chorwacji legalne jest tylko na terenie specjalnych ośrodków dla naturystów oznaczonych skrótem FKK (od niemieckiego słowa Freikörperkultur oznaczającego nudyzm) lub plażach z podobnym szyldem.