Ewakuacja plaży nad Bałtykiem. Wiadomo, co było w beczce z trupią czaszką, którą wyrzuciło morze
redakcja naTemat
01 lipca 2023, 15:18·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 01 lipca 2023, 15:18
Piątkowa ewakuacja plaży w Gąskach wzbudziła ogromne zainteresowanie. Doszło do niej z powodu beczki z trupią czaszką, która wypłynęła z morza. Turyści, którzy wezwali służby, obawiali się, że pojemniku może być niebezpieczna zawartość. – Beczka była bardzo szczelnie zamknięta, więc nie doszło do żadnego wycieku – mówi naTemat rzeczniczka policji w Koszalinie.
Reklama.
Reklama.
Dziwna beczka na plaży w Gąskach
Informację o znalezieniu beczkii ewakuacji plaży w Gąskachpodał "Fakt". Dziennik napisał, że to turyści wezwali służby, gdyż zaniepokoił ichznak (trupia czaszka), który wskazywał, że w pojemniku może być niebezpieczna zawartość.
"Strażacy, wyposażeni w chemiczne kombinezony i maski tlenowe, zbadali beczkę urządzeniem do mierzenia promieniowania, a następnie około kilkudziesięciolitrowy, metalowy, okrągły pojemnik włożyli w większą plastikową beczkę, którą szczelnie zakleili taśmą" – opisywała gazeta. Wiadomo już, że nie ma powodu do niepokoju.
Co zawierała beczka na plaży w Gąskach
– Była to jakaś substancja do mycia pokładów, prawdopodobnie musiała wypaść komuś ze statku. Natomiast beczka była bardzo szczelnie zamknięta, nic z niej nie wyciekało. Nie doszło do żadnego wycieku, nie doszło do żadnego skażenia w wodzie. Nie jest to nic niepokojącego – mówi naTemat młodszy aspirant Izabela Sreberska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie.
Mówi, że woda została zbadana i uspokaja wszystkich, którzy zaniepokoili się znaleziskiem. – Wiemy, że nie jest to nic groźnego, nie zagraża to bezpieczeństwu. Beczka została zabezpieczona przez straż pożarną – informuje Izabela Sreberska.
Gąski leżą w województwie zachodnopomorskim, w powiecie koszalińskim. To popularna miejscowość turystyczna.
W rozmowie z "Faktem" obecni w piątek na plaży mówili o swoich obawach. "Z tego, co wiemy, to morze wyrzuciło jakąś beczkę z nieznaną substancją, a strażacy powiedzieli, że coś się z niej ulatnia. My się tego jakoś mocno nie obawiamy, bo dopóki wszyscy strażacy nie noszą obok nas żadnych masek, to chyba nie jest to nic niebezpiecznego. Co prawda przeszła nam przez głowę myśl o tym, jakie niebezpieczne substancje skrywa Bałtyk, ale zachowanie strażaków nas uspokoiło" – usłyszała gazeta od pary turystów, którzy byli na miejscu. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.