Premier złożył niezapowiedzianą wizytę w Ukrainie. Mateusz Morawiecki przybył w okolice nieistniejącej już wsi Ostrówka, gdzie oddal hołd ofiarom Rzezi Wołyńskiej. Za kilka dni przypada 80. rocznica mordu, jakiego UPA dopuściła się na ludności polskiej.
Reklama.
Reklama.
O niezapowiedzianej wizycie premiera poinformowała wcześniej Polska Agencja Prasowa. "Mateusz Morawiecki przyjechał do Ostrówek o świcie wraz z jednym z potomków polskich mieszkańców i badaczem Zbrodni Wołyńskiej dr. Leonem Popkiem" – czytamy.
Mieszkańcy wsi Ostrówki oraz okolicznych wiosek zostali wymordowani 30 sierpnia 1943 roku przez pododdział UPA Iwana Kłymczaka "Łysego". Premier Morawiecki wraz ze swoim honorowym towarzyszem wkopał drewniany krzyż w miejscu ludobójstwa, po czym odbył krótką modlitwę.
Następnie polityk zapalił znicz przed figurką Matki Boskiej, gdzie niegdyś stał ostrowiecki kościół. Później wraz z oficjalną delegacją szef rządu udał się na cmentarz, gdzie spoczywają szczątki ofiar Rzezi Wołyńskiej.
80 lat temu, 11 i 12 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia dokonała skoordynowanego ataku na ok. 150 miejscowości zamieszkałych przez Polaków w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim dawnego województwa wołyńskiego.
Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. "Krwawa niedziela" jest uważana za szczytowy moment ludobójstwa dokonywanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1945. W jego wyniku zginęło ok. 100 tys. Polaków.
Szef parlamentu Ukrainy mówił w Sejmie o Wołyniu
Jak pisaliśmy w naTemat, 24 maja przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefańczuk rozpoczął dwudniową wizytę w Polsce. Podobnie jak podczas poprzednich wizyt, w sierpniu i grudniu ubiegłego roku, spotkał się z marszałek Elżbietą Witek i marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim. Stefańczuk wygłosił przemówienie przed polskim parlamentem.
– Wszystkim potomkom i rodzinom ówczesnych wydarzeń na Wołyniu składam wyrazy szczerego współczucia i wdzięczności za podtrzymywanie światłej pamięci o swoich przodkach – mówił polityk, przy czym dodał, że jest to pamięć, "która nie wzywa do zemsty ani nienawiści, ale służy jako ostrzeżenie, że nic takiego nigdy więcej nie powtórzy się między naszymi narodami".