
Opowiadanie "O psie, który jeździł koleją" wspominamy z traumą, bo historia tytułowego czworonoga kończy się tragicznie. Twórcy nadchodzącej filmowej ekranizacji zamierzają jednak pokazać nam alternatywny finał, bo chyba nikt nie mógłby znieść tego widoku na dużym ekranie. Co się więc stanie z Lampo? Tego będziemy mogli dowiedzieć się w przyszłym miesiącu.
"O psie, który jeździł koleją" to wydane 1957 roku opowiadanie, które na stałe weszło do kanonu polskich lektur. Jest wzruszającą historią o przyjaźni między człowiekiem i zwierzęciem. Roman Pisarski inspirował się prawdziwym psiakiem Lampo, który serio jeździł pociągami we Włoszech w latach 50-tych. Ma nawet swój pomnik na stacji Campiglia Marittima w Toskanii. Został tam pochowany po tym jak w 1961 roku zginął pod kołami pociągu.
"O psie, który jeździł koleją". Zobacz trailer familijnego filmu z Mateuszem Damięckim
Jednak film "O psie, który jeździł koleją" ma przedstawiać pozytywną historię. Jest osadzony w naszych czasach, stąd Lampo w pewnym momencie staje się nawet gwiazdą social mediów. Widać to pierwszym pełnym zwiastunie nowej produkcji.
"O psie, który jeździł koleją"
Opis filmu
Lampo w filmie był grany przez trzy owczarki szwajcarskie. Dystrybutor, czyli Kino Świat, zapewnia, że komfort psiaków na planie był priorytetem dla ekipy i miały zapewnione najlepsze warunki oraz profesjonalnych opiekunów.
"Na planie psie gwiazdy prowadzone były przez grupę doświadczonych trenerów z Węgier na czele z Zoltanem Horkai, który potrafi rozmawiać nie tylko z psami, ale również wilkami, jeleniami i niedźwiedziami. Z polskimi twórcami współpracował już m.in. na planie serialu 'Wataha' oraz przeboju 'Kobiety mafii'. Na swoim koncie ma również udział w wielu hollywoodzkich produkcjach, w tym: 'Zawód: Szpieg', 'Herkules', 'Eragon', czy 'Hellboy'" – czytamy w zapowiedzi filmu. Film "O psie, który jeździł koleją" wejdzie do polskich 25 sierpnia.
Zobacz także
