Rzecznik PiS Rafał Bochenek zainaugurował wraz z posłami Janem Kanthakiem i Danielem Milewskim nową akcję PiS, która ma uderzyć w Donalda Tuska i Platformę Obywatelską. Szybko jednak okazało się, że niezbyt fortunnie wybrali miejsce happeningu.
Reklama.
Reklama.
"Drużyna Afer Tuska". Akcja PiS zaliczyła falstart
W piątek przed południem Rafał Bochenek wraz z Janem Kanthakiem i Danielem Milewskim stanęli przed warszawską siedzibą Platformy Obywatelskiej, aby zainaugurować tam akcję "Drużyna Afer Tuska".
– Chcemy przypomnieć, jakich kolegów ma Donald Tusk, jacy politycy stoją za plecami Donalda Tuska i jacy politycy będą chcieli mieć wpływ na to, co dzieje się w Polsce wtedy, kiedy Donald Tusk dojdzie do władzy – mówił dziennikarzom rzecznik PiS.
Jak przekonywał, lider PO aktualnie zachowuje się jak "człowiek, który nigdy w Polsce nie rządził, za nic nie odpowiadał i nie miał żadnych kolegów", a nowa wystawa PiS ma "przypomnieć Polakom, kim są ludzie z jego środowiska politycznego".
Tekturowe podobizny byłych i aktualnych polityków PO – m.in. Sławomira Nowaka, Tomasza Arabskiego, Stanisława Gawłowskiego i Sławomira Neumanna – mają w najbliższych tygodniach pojawić się we wszystkich województwach.
Cała akcja stanowi wyraźną odpowiedź na głośną akcję "Aleja Milionerów PiS", z którą PO ruszyło w zeszły weekend w Międzyzdrojach. Niestety, politycy PiS nie przewidzieli, że w siedzibie PO mogą znajdować się... transparenty z tej właśnie akcji.
W trakcie konferencji widzimy więc, jak za plecami polityków PiS pracownicy biura Platformy ustawiają transparenty z "Aleją Milionerów PiS", przedstawiające Małgorzatę Sadurską i Janusza Kowalskiego.
O co chodzi z Aleją Milionerów PiS?
– Chcemy pokazywać Polakom prawdę o rządach PiS, korupcji, nepotyzmie, o tym, że pieniądze ze skarbu państwa trafiają właśnie do członków PiS-u – powiedział na otwarciu Alei w ostatnią niedzielę poseł PO Jakub Rutnicki. – Będziemy mówić o rządach PiS-u wszędzie, ruszamy z wielką akcją. Dzisiaj Międzyzdroje. Będziemy nad morzem, będziemy w górach, będziemy na Mazurach – zapowiedział.
Hasło "Klub Milionerów" pochodzi z artykułu Wirtualnej Polski. Dziennikarze wykazali, że prawie 490 mln zł trafiło na pensje i premie dla związanych z PiS pracowników państwowych spółek. Analiza dokumentacji wykazała, że aż 90 osób związanych z Nowogrodzką stało się milionerami.
W gronie osób, które zarobiły najwięcej, jest Michał Krupiński – uchodzący za przyjaciela Zbigniewa Ziobry. Były prezes PZU i Pekao SA i były szef rady nadzorczej Alior Banku zarobił 13,3 mln zł.
Kolejno dalej znaleźli się Bartłomiej Litwińczuk (również człowiek Ziobry) z Grupy PZU, członek rady nadzorczej Grupy Azoty - 11,7 mln zł i prawnik Maciej Rapkiewicz (współpracownik PiS) z zarządu PZU, a niegdyś także członek rady Alior Banku - 11,5 mln zł.