
Tomasz Stockinger ma za sobą poważną operację na otwartym sercu. Aktor w najnowszym wywiadzie wrócił wspomnieniami do tamtego kryzysowego okresu. Jak dziś czuje się gwiazdor "Klanu"?
Tomasz Stockinger w 2020 roku miał poważne problemy zdrowotne. Aktor znany z serialu "Klan" czy filmu "Znachor" przeszedł ciężki zabieg na otwartym sercu, ze względu na chorobę układu krążenia. Artysta przez dłuższy czas leżał w szpitalu, a widzowie przez kilka miesięcy nie zobaczyli go na szklanym ekranie.
"Gdy byłem w szpitalu, najpierw leżałem i walczyłem o każdy oddech. Nie nadawałem się do życia. Trafiłem na OIOM, podłączono mi rurki i kable, byłem zemdlony. Dopiero dwa tygodnie później, po operacji, już w innym szpitalu, było trochę lepiej. Dziś jednak melduję, że żyję i że mam zamiar jeszcze trochę fajnie pożyć dla rodziny, przyjaciół, no i dla publiczności" – mówił w jednym z wywiadów w 2020 roku.
Stockinger: "Byłem przygotowany do odejścia"
Ostatnio udzielił szczerego wywiadu portalowi Plotek, w którym opowiedział o swoim powrocie do zdrowia. Od zawsze kocha sport – jego zdaniem – aktywność fizyczna to jedna z tych rzeczy, która pomogła mu wrócić do niemal pełnej sprawności.
– Zawsze byłem za sportem. Mojej pasji sportowej zawdzięczam to, że działam i potrafię się zregenerować. Od lat gram regularnie w tenis - ze względów sportowych i towarzyskich – zdradził.
Obecnie jest w dobrej formie, ale jeszcze kilka lat temu myślał o najgorszym. – Dziś sytuacja wygląda nieźle. Byłem blisko pożegnania się z państwem, ale dzięki fachowym rękom chirurga, kardiochirurga, świetnej opiece w Instytucie w Aninie, wróciłem do żywych i sprawnych. Będę zawsze wdzięczny za to i bardzo dziękuję jeszcze raz wszystkim. Ja byłem przygotowany na odejście. Nie spałem cztery tygodnie. Miałem trzy litry wody w płucach... – wyznał.
Dziś jest szczęśliwy, że mógł wrócić do życia "sprzed poważnej operacji". – Nie muszę z niczego rezygnować. Gram w tenisa, jeżdżę na rowerze, chodzę na basen. Może to nie jest w 100 proc. to samo, ale w 95 proc. już tak – przyznał.
Okazuje się, że aktor dba też o dobrą dietę. Wybiera produkty dobrej jakości i przygotowuje sobie dania, które są zdrowe i niskokaloryczne. – Dieta musi być mądra. Przede wszystkim jem nie za dużo. A jeżeli już coś jem, to dobre rzeczy. Organizm sam podpowiada, czego chcemy, a czego nie – dodał.
Stockinger miał też problem z przepukliną
Kłopoty z sercem to niejedyne, z którymi artysta mierzył się w ostatnim czasie. Przepuklina pachwinowa, która doskwierała mu od kilkudziesięciu lat, dała o sobie znać i zaprowadziła aktora na salę operacyjną.
W tym roku Stockinger mówił też o poważnym zabiegu, który szczęśliwie przeszedł. – Niedawno trafiłem do szpitala przez przepuklinę pachwinową. Przeszedłem niespodziewaną operację. Mówi się, że "nie znasz dnia ani godziny" i to prawda. Wcześniej nic tego nie zapowiadało, ale co zrobić? Na szczęście dostałem fachową pomoc i ta historia nie skończyła się źle. Dzięki natychmiastowej pomocy lekarzy pracujących na Banacha (Centralny Szpital Kliniczy – przyp. red.) w Warszawie, udało się zapobiec komplikacjom. Lekarze błyskawicznie postawili mnie na nogi i mój pobyt w szpitalu trwał raptem kilka dni. Miałem sporo szczęścia – podsumował.
Zobacz także
