logo
Mateusz Morawiecki przy płocie na granicy polsko-białoruskiej fot. East News
Reklama.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości z wizytą na granicy

W czwartek 27 lipca premier Mateusz Morawiecki wybrał się na polsko-białoruską granicę.

– Polityka Tuska to polityka grania w niemieckiej orkiestrze. Tusk to wybitnie niebezpieczny szkodnik. Mógł i może doprowadzić do załamania bezpieczeństwa w Polsce – grzmiał z mównicy.

W pobliże granicy z Białorusią wyruszyli też Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak i Mariusz Kamiński. Odwiedzając różne miejsce, dzielili się swoimi spostrzeżeniami, wyraźnie w duchu kampanii.

Podczas swojej wizyty w Kodniu, wicepremier Jarosław Kaczyński zapowiedział rozbudowę polskiej armii oraz umacnianie granicy kraju.

– Nasza armia, jeśli chodzi o siły lądowe, będzie najsilniejsza na naszym kontynencie i będzie podstawą obrony całej wschodniej flanki NATO. Będziemy umacniać i podtrzymywać sojusze na wszelkie sposoby, bo sojusznicy bronią tych, którzy sami potrafią się bronić.

Morawiecki o Tusku: "Może doprowadzić do załamania bezpieczeństwa"

Z kolei Mateusz Morawiecki w Sutnie skupił się na kwestiach "osłabiania bezpieczeństwa Polski". Mówił o "podporządkowaniu polityki Tuska Rosji i Niemcom".

Wspomniał, że posłowie Platformy Obywatelskiej sprzeciwiali się budowie płotu na granicy Polski z Białorusią, wytknął im zamykanie jednostek wojskowych.

– Polityka Tuska to polityka grania w niemieckiej orkiestrze. Tusk to wybitnie niebezpieczny szkodnik. Likwidator polskich jednostek. Mógł i może doprowadzić do załamania bezpieczeństwa w Polsce – mówił premier.

Innego zdania jest Tusk, który wypominał niedawno rządowi, że ten od lat prowadzi najbardziej liberalną politykę migracyjną w Europie, wpuszczając do Polski imigrantów z krajów, w których mieszkają muzułmanie. – To jest hipokryzja – mówił lider Platformy.

Morawiecki zapowiada referendum ws. imigrantów

Wcześniej Morawiecki zapowiadał przeprowadzenie jednego dnia wyborów parlamentarnych i referendum w sprawie relokacji imigrantów.

– Jedno pytanie, które ma dotyczyć nielegalnej imigracji do Polski. Tego wielkiego problemu, z którym mierzy się teraz cała Europa Zachodnia – tłumaczył.

Jednakże Komisja Europejska powtarza, że nie ma mowy o "przymusowej relokacji uchodźców w Polsce", a jedynie o dodatkowym finansowaniu dla krajów, które już ich goszczą. Przyjmowanie uchodźców miałoby być dobrowolne.

– Polska gości dwa miliony uchodźców z Ukrainy. To Polska mogłaby korzystać na europejskiej solidarności i do niczego nie będzie zmuszana – mówi Ylva Johansson, komisarz Unii Europejskiej ds. wewnętrznych.

Przypomnijmy, że na granicy polsko-białoruskiej nadal znajdują się migranci. Straż Graniczna w czwartkowym komunikacie przekazała, że w samą środę granicę próbowało przekroczyć 144 cudzoziemców.

Czytaj także: