Nie żyje aktor Mark Margolis
Nie żyje aktor Mark Margolis Fot. Na zdjęciu Mark Margolis. Fot. NDZ/STAR MAX/IPx/Associated Press/East News

Polscy widzowie mogą kojarzyć go z ról w serialach "Breaking Bad" czy "Zadzwoń do Saula", w którym wcielał się w postać Hectora "Tio" Salamancę, kartelowego dona. O śmierci aktora poinformował jego syn. Mark Margolis miał 83 lata.

REKLAMA

"Breaking Bad" był jedną z najbardziej wyrazistych postaci, chociaż nie dostał aż tak dużo ekranowego czasu. Nie musiał nawet nic mówić – aktor nie miał wtedy żadnej kwestii. Wystarczyło tylko to pałające rządzą zemsty spojrzenie... i dzwonek pod ręką.

Za tę rolę został nominowany do nagrody Emmy.

Jako aktor debiutował w 1976 roku w "The Opening of Misty Beethoven", ale jego rola nie została wymieniona w napisach końcowych. Na stronie IMDb – największej na świecie internetowej bazie danych o filmach widnieje informacja, że Mark Margolis do 2023 roku wziął udział w 162 projektach – nie tylko na ekranie (np. użyczył też głosu w grze "Manhunt").

Margolis miał na swoim koncie też role w takich serialach. Można było go zobaczyć m.in. w "Gotham", "Constantine" i "Californication". Często współpracował z Darrenem Aronofskym, wystąpił w jego filmach aż sześciokrotnie – w tym w "Czarnym łabędziu" u boku Natalie Portman i świetnym "Zapaśniku", gdzie zagrał też powracający na ekran Mickey Rourke.

Przełomowym momentem dla jego kariery miał się okazać angaż do filmu "Człowiek z blizną" Briana de Palmy z 1983 roku. Mark Margolis miał tam niewielką rolę, ale scena, w której wystąpił u boku Ala Pacino, nie tylko mrozi krew w żyłach, ale także zapada w pamięci.

"Dołączamy do milionów fanów w żałobie po odejściu niezwykle utalentowanego Marka Margolisa, który – za pomocą oczu, dzwonka i bardzo niewielu słów – zmienił Hectora Salamancę w jedną z najbardziej niezapomnianych postaci w historii telewizji. Będziemy za nim tęsknić" – można przeczytać we wpisie na Twitterze oficjalnego profilu "Breaking Bad" oraz filmu "El Camino".

– Był jedyny w swoim rodzaju. Nie zobaczymy już takich jak on. Był cenionym partnerem i przyjacielem na całe życie. Miałem szczęście go znać – powiedział Robert Kolker, menedżer aktora.

Margolis zmarł po krótkiej chorobie w czwartek w szpitalu Mount Sinai w Nowym Jorku.