W ostatnich dniach głośno było o kolejnym wystąpieniu wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego. Polityk nie zważał na sytuację rolników, jaka może mieć miejsce po 15 września. Postanowił zaatakować liceum w Kędzierzynie-Koźlu za... gender.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak już informowaliśmy w naTemat, Polscy rolnicy są w bardzo trudnym położeniu. Komisja Europejska chce, aby Polska od 15 września otworzyła granice na produkty rolne z Ukrainy, co może oznaczać katastrofę na krajowym rynku. W sytuację zaangażowany jest minister rolnictwa Robert Telus.
A co w tym czasie robił jego "zastępca", wiceminister Janusz Kowalski? Postanowił odnieść się do groźnej, jego zdaniem, ideologii gender. I zaatakował liceum w Kędzierzynie-Koźlu (szerzej piszemy o tym poniżej). Teraz do słów wiceministra odniosła się sama szkoła.
Na krytykę Kowalskiego odpowiedziała dyrektorka szkoły Małgorzata Targosz, która podkreśliła, że grafika użyta przez szkołę ma charakter informacyjny i jest częścią projektu wykonanego z inicjatywy uczniów.
Na grafice możemy zobaczyć flagi LGBT+ wraz z wyjaśnieniami, co mają oznaczać. Na plakacie widocznym w szkole przedstawiono też informację o grupie wsparcia dla osób LGBT.
– Tutaj trzeba naświetlić całą sytuację. Pan minister wyjął z kontekstu plakat, który faktycznie wisiał w szkole, ale plakat nikogo nie indoktrynuje, tylko informuje. Co tam się znajduje? Informacja, co oznaczają flagi LGBT – powiedziała Małgorzata Targosz w rozmowie z Polsat News.
Nauczycielka podkreśliła, że szkoła uczy dzieci samodzielności. Uczniowie mogą mówić na jej forum o ważnych dla siebie sprawach. Plakat miał powstać bez udziału nauczycieli. Mieli przygotować go uczniowie z potrzeby wyjaśnienia, co oznaczają powyższe symbole.
Kowalski o gender w Kędzierzynie-Koźlu
Wcześniej głośno było o tweecie Kowalskiego w powyższej sprawie. "Zgodnie z obietnicą złożoną w Kędzierzynie-Koźlu wysłałem jako poseł na Sejm RP z województwa opolskiego list do wszystkich dyrektorów szkół podstawowych i ponadpodstawowych z województwa opolskiego z apelem o ochronę dzieci przed szkodliwą ideologią gender. Szkoła ma uczyć dzieci, a nie je indoktrynować" – napisał kilka dni temu na Twitterze Kowalski.
Chodziło o I Liceum Ogólnokształcące w Kędzierzynie-Koźlu, którego uczniowie "poddawani są otwartej genderowej indoktrynacji". Na czym ona polega? Wiceszef resortu rolnictwa pokazał dwa plakaty, które powieszono na korytarzu tej szkoły. Na jednym promowany jest profil na Faebooku, na którym osoby LGBTQ+ mogą otrzymać wsparcie. Na drugim wyjaśnione jest znaczenie kolorów na flagach osób LGBTQ.
I co z tego wywnioskował wiceminister rolnictwa? "Dzieciom w niektórych szkołach miesza się w głowach. Zamiast nauki - seksualizacja i genderowa propaganda. To oczywiste zagrożenie dla psychiki dzieci, które pod wpływem niebezpiecznej ideologii mogą zacząć eksperymentować ze swoją seksualnością i nagle pod wpływem tęczowej ideologii dezaprobować swoją biologiczną płeć. A to pierwszy krok do zaburzeń psychicznych, które skończyć się mogą samookaleczeniami czy w skrajnych przypadkach próbami samobójczymi dzieci" – stwierdził polityk Suwerennej Polski.