Brutalne, obleśne, nieprzyzwoite lub po prostu szalenie zabawne – są różne sposoby na to, by scharakteryzować przygody Toksycznego mściciela. Pewne jest jednak to, że zdeformowany heros niebawem wróci do kin. Na ekranie pojawią m.in. Peter Dinklage, Elijah Wood i Kevin Bacon.
Reklama.
Reklama.
Jesteście już zmęczeni kolejnymi przygodami Batmana, Supermana, Spider-Mana i całej reszty tych szlachetnych superbohaterów w pięknych strojach, którzy pilnują porządku? To się świetnie składa!
Na szczęście zbliża się kinowa odtrutka w postaci oszpeconego herosa, który chodzi w poszarpanych i przypalonych resztkach ubrań (np. stroju baletnicy) i wcale nie bierze jeńców w... walce o dobro planety (zaczynając od miasta Tromaville w New Jersey, gdzie na co dzień mieszka). Dla wielu fanów kina klasy B to kultowa postać!
Może i ten mściciel jest "toksyczny", ale czy jako ludzie zasługujemy na cokolwiek lepszego?
Wytwórnia filmowa Legendary Entertainment udostępniała w sieci plakat zapowiadający remake "Toksycznego mściciela" – legendarnego (anty) superbohatera kina klasy B.
Na wspomnianym plakacie można dostrzec chwytliwe hasło, które bardziej niż kiedykolwiek, pasuje do rzeczywistej kondycji, w jakiej znalazła się nasza planeta.
"Toksyczny świat potrzebuje toksycznego bohatera" – czytamy.
W tytułowej roli będziemy mogli zobaczyć Petera Dinklage'a, który wcześniej wcielał się m.in. w postać Tyriona Lannistera w serialu "Gra o tron".
Angaż tego niskorosłego aktora do roli Toksycznego mściciela jest o tyle intrygujący, jako że pierwotnie to postać grana przez mierzącego sobie blisko 2 metry Mitcha Cohena.
W produkcji wystąpią także Jacob Tremblay ("The Predator", "Mała syrenka"), Taylour Paige ("Zola"), Elijah Wood ("Władca pierścieni") i Kevin Bacon ("X-Men: Pierwsza klasa", "Wstrząsy").
Film w reżyserii Macona Blaira (jest autorem czarnej komedii dostępnej na Netflix"I Don't Feel at Home in This World Anymore") swoją światową premierę będzie miał podczas festiwalu filmowego Fantastic Fest, która odbędzie się w dniach 21-28 września 2023 roku w w Austin w Teksasie.
W sieci można już zobaczyć pierwsze zdjęcie "Toksycznego" z nadchodzącej produkcji.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że oryginalny "Toksyczny mściciel" ("Toxic Avenger") debiutował na ekranach już w 1984 roku za sprawą niskobudżetowej wytwórni Troma Entertainment – istnej fabryki produkcji klasy B.
Początek toksyczności
Zagłębiając się w dziwny świat "Toksycznego mściciela" należy być przygotowanym, że jest on nieco zbliżony do estetyki "grindhouse" – czasem (czyt. bardzo często) bywa po prostu tylko jeszcze dziwniej i bardziej brutalnie.
Już sama geneza tej postaci może być zbyt intensywna dla tej nieco wrażliwszej części odbiorców.
Akcja filmu dzieje się w fikcyjnym mieście Tromaville w stanie New Jersey, szczycącym się tytułem "Toksycznie chemicznej stolicy świata".
Melvin jest nieśmiałym i mało rozgarniętym nastolatkiem, który na co dzień stara się zachować pogodę ducha. Na co dzień jest dozorcą w lokalnej siłowni, gdzie do jego zadań należy utrzymanie miejsca w czystości.
Jego drobna budowa ciała i sposób zachowania sprawiają, że chłopak staje się celem wielu przykrych zachowań ze strony innych nastolatków, a szczególnie trenujących tam osiłków.
To właśnie przez te szykany Melvin ulega strasznemu wypadkowi, w którego trakcie wpada do beczki z toksyczną substancją. Gdyby to był film na podstawie komiksów DC lub Marvela, nasz bohater prawdopodobnie zyskałby jedynie super moce. To jednak Tromaville.
Nasz bohater rzeczywiście zyskuje nadludzką siłę, jego ciało znacząco rośnie, a w miejsce wątłych mięśni pojawiają się wielkie muskuły – wszystko to jednak idzie w parze ze znaczną deformacją twarzy.
Życie, które dotychczas prowadził Melvin, dobiega końca. Jako "Toxie" postanawia zamieszkać na wysypisku śmieci. Od teraz poświęci swoje życie na zemstę – najpierw na swoich oprawcach, a później na wszystkich odpowiedzialnych za stopień skażenia jego ukochanego miasta.
To oczywiście będzie go prowadzić do skorumpowanych polityków i innych przedstawicieli władzy oraz korporacji. W dobie kryzysu klimatycznego oraz skali zanieczyszczeń, jakie generuje człowiek, trudno o bardziej aktualny temat.
Toksyczne dziedzictwo
"Toksyczny mściciel" z czasem stał się też jej najbardziej rozpoznawalnym tytułem – chociaż osobiście polecam też zapoznać się z ich równie bezkompromisowymi produkcjami, jak "Napromieniowana klasa" czy "Nazistowscy surferzy muszą umrzeć".
W 1989 roku wyszły dwie kontynuacje filmu – "The Toxic Avenger Part II" oraz "The Toxic Avenger Part III: The Last Temptation of Toxie", zbierając przy tym – niestety – sporo nieprzychylnych recenzji.
Dopiero w 2000. roku fani "Toksycznego" dostali film "Citizen Toxie: The Toxic Avenger IV", który przez wielu uważany jest za pierwszą godną kontynuację oryginału.
Jako ciekawostkę warto dodać, że chociaż filmy o "Toksycznym mścicielu" cechowały brutalne sceny przemocy połączone z absurdalnym humorem, to nie przeszkadzało powstaniu... kreskówki dla dzieci "The Toxic Crusaders".
Animacja debiutowała w 1991 roku i doczekała się 13 odcinków. Warto też zaznaczyć, że w bajce dla najmłodszych nie było już krwawych i drastycznych scen znanych z produkcji dla dorosłych, a na pierwszy plan wyeksponowano proekologiczne przesłanie.
Dodam jedynie, że adaptowanie treści dla dorosłych pod młodszego odbiorcę było częstą praktyką w latach 90. ubiegłego wieku. Doskonałym tego przykładem jest chociażby animowana wersja "Opowieści z krypty" – "Tales From the Crypt Keeper".
Wspomniana wcześniej Troma powstała w 1974 roku. To niezależna wytwórnia niskobudżetowych produkcji przeznaczonych głównie na rynek domowy. Jej założycielami byli dwaj miłośnicy kina Lloyd Kaufman i Michael Herz.
Wytwórnie cechują nieraz wręcz chałupnicze metody kręcenia filmów i wysoka etyka pracy. Serwis "Nerdist" w 2020 roku przytoczył"zasady", jakie obowiązują w Tromie: 1. Bezpieczeństwo LUDZI, 2. Bezpieczeństwo WŁASNOŚCI LUDZKIEJ, 3. Nakręcenie dobrego filmu.
Warto wspomnieć, że to właśnie w Tromie swoje pierwsze kroki w przemyśle filmowym stawiał James Gunn, twórca m.in. kinowych "Strażników galaktyki". Gunn i Kaufman przyjaźnią się po dziś dzień, dlatego szef Tromy jest często zapraszany jako cameo do filmów Gunna.
W 2018 roku Lloyd Kaufman był gościem na warszawskiej edycji SPLAT FILM FEST International Fantastic Film Festival.
W udzielonym wtedy wywiadzie dla serwisu VICE Polska zdradził, że Troma przeżywała właśnie najtrudniejszy moment w swojej historii.
"Czyja to wina? Mediowych gigantów konsolidujących firmy mediowe i rozrywkowe w wielkie konglomeraty, które kontrolują sieci kin i praktycznie odcinają dostęp do telewizji niezależnym studiom filmowym i materiałom spoza głównego nurtu. Coraz wyraźniej widać, że Amazon, Google i YouTube to monopoliści. Takie firmy i medialne konglomeraty wydają setki milionów dolarów na polityków i inne przedsięwzięcia, żeby stworzyć kartel. Jakby tego było mało, wobec tych gigantów stosuje się podwójne standardy, co wykańcza niezależne studia, którym udało się przetrwać, takie jak Troma" – powiedział Kaufman.
Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze, kiedy nowa wersja "Toksycznego mściciela" trafi do kin.