W Brześciu, który położony jest kilka kilometrów od granicy polsko-białoruskiej, pojawił się pociąg z rosyjskimi żołnierzami i wyposażeniem. Mają oni brać udział we wspólnych manewrach Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ). Te odbędą się już na początku września.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W dniach 1-6 września siły szybkiego reagowania OUBZ (to organizacja wojskowa Rosji i jej sojuszników) przeprowadzą manewry "Interakcja – 2023". Z tego powodu do Brześcia w piątek przyjechał pierwszy transport kolejowy z rosyjskimi żołnierzami i sprzętem wojskowym.
Rosyjscy żołnierze blisko granicy z Polską
Szczegółowe informacje na ten temat podaje niezależny kanał Białoruski Hajun. "Pierwszy wojskowy pociąg towarowy rosyjskich sił zbrojnych przybył na Białoruś, aby wziąć udział w ćwiczeniach OUBZ" – podano w poście w tej sprawie.
Według informacji kanału 18 sierpnia wojskowy pociąg towarowy ze sprzętem i personelem rosyjskich sił zbrojnych przybył na stację Brześć-Południowa.
Z tego co pisze serwis, żołnierze rosyjskich sił zbrojnych przybyli do Brześcia, aby wziąć udział we wspominanych wspólnych ćwiczeniach Rosji i jej sojuszników.
Białoruski Hajun podaje także, że przynajmniej część planowanych ćwiczeń odbędzie się na poligonie brzeskim, gdzie żołnierze rosyjskich sił zbrojnych będą przebywać co najmniej do 9 września.
Łatuszka: Łukaszenka i Putin są na drodze do eskalacji
Informację o rosyjskich żołnierzach przy granicy z Polską skomentował jeden z liderów białoruskiej opozycji Paweł Łatuszka. "Pierwszy szczebel rosyjskich sił zbrojnych przybył do Brześcia. W pobliżu granic Polski i Ukrainy odbędą się zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia z udziałem armii rosyjskiej. Łukaszenka i Putin są na drodze do eskalacji. Embargo handlowe to najbardziej poprawna odpowiedź na (działania - red.) Łukaszenki" – napisał na Twitterze.
Jednocześnie liczebność oddziałów Grupy Wagnera na Białorusi ma cały czas się zwiększać. Informował o tym kilka dni temu dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Serhij Najew.
– Aktualnie na Białorusi ma znajdować się już co najmniej 6,5 tys. najemników z Grupy Wagnera – mówił gen. Serhij Najew w rozmowie z portalem RBK Ukraina. Wagnerowcy zaczęli się tam pojawiać po klęsce nieudanego puczu ich szefa, Jewgienija Prigożyna. Ich obecność ma być obliczona na odciągnięcie uwagi części krajów NATO od wojny toczącej się w Ukrainie.
– Głównym celem takich działań może być odwrócenie uwagi od Ukrainy, przekierowanie zasobów Polski i krajów bałtyckich w celu zapewnienia własnego bezpieczeństwa oraz skomplikowanie zaopatrzenia naszego państwa w sprzęt wojskowy i pomoc techniczną – ocenił wojskowy.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.