Gra "Starfield" nazywana "kosmicznym Skyrimem" jeszcze oficjalnie nie miała premiery, jednak wybrani szczęściarze mieli okazję już w nią zagrać. Póki co recenzje są entuzjastyczne.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Oficjalnie "Starfield" ma premierę 6 września, jednak niektórzy otrzymali już wersje recenzenckie do ogrania. Na chwilę obecną opinie o "kosmicznym Skyrimie" od Bethesda Game Studios są raczej entuzjastyczne.
"Osiem lat – tyle czekaliśmy na nową grę Bethesdy. W 2015 r. Todd Howard i spółka wypuścili na rynek Fallouta 4, a już za moment na PC i konsolach Xbox zamelduje się Starfield, który przez ostatnie dwa tygodnie wypełniał mój wolny czas. I był to na pewno czas udany, a nowa produkcja Bethesdy ma spore szanse, żeby za jakiś czas osiągnąć równie legendarny status, co Skyrim" – ocenił recenzent magazynu "Komputer Świat".
"Teraz, po przejściu Starfielda, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że warto było czekać, warto było robić sobie nadzieję, bo Bethesda dostarczyła kolejny hit, który gracze będą ciepło wspominać (i modować) przez lata" – czytamy w recenzji opublikowanej na łamach portalu gry-online.pl.
Recenzent gry dodał jednak łyżkę dziegciu do beczki miodu. "'Starfield' nie jest jednak idealny i męczy go kilka 'znaków firmowych' Bethesdy, o czym również nie omieszkam wspomnieć" – dodał.
"Zaskakująco szybko wciągnąłem się także w snutą tu historię. Ta pełna jest niedopowiedzeń i rozwija się w miarę zagłębiania się w grę, a odkrywanie kolejnych elementów kosmicznej układanki po prostu sprawia przyjemność (...) Niestety, tradycyjnie dla Bethesdy, po pewnym czasie mocno się ona rozwadnia i np. odkrywanie kolejnych świątyń ze specjalnymi mocami jest po prostu nużące. Każda z nich wygląda identycznie, znajduje się je w ten sam sposób, a po odkryciu każdej następuje ta sama sekwencja walki z tym samym wrogiem" – tłumaczył dalej.
"Nie byłem pewien, czy to w ogóle możliwe, ale Bethesdzie udało się jeszcze wyżej podnieść poprzeczkę dla gier sandboxowych. Bardzo się cieszę, że mogłem poznać Starfield bez żadnych spoilerów i naprawdę mam nadzieję, że wam też się to uda" – podsumował recenzent zagranicznego portalu Destructoid.
"Starfield podnosi poprzeczkę swojemu gatunkowi i całemu medium na niezliczone sposoby" – oceniono na łamach serwisu Gamingbolt.
Co wiemy o "kosmicznym Skyrimie"?
"Starfield" to gra RPG akcji opracowana przez Bethesda Game Studios, czyli studio odpowiedzialne za takie tytuły, jak "The Elder Scrolls V: Skyrim", "Fallout 4", "Wolfenstein: The New Order" oraz "Quake II".
Akcja gry rozpoczyna się w 2330 roku, kiedy kosmos jest już skolonizowani, a ludzie podróżują pomiędzy planetami tak jak my dziś pomiędzy krajami. Miejscem akcji są natomiast Zasiedlone Układy, czyli niewielki fragment Drogi Mlecznej. Dla samej fabuły ważna będzie wojna pomiędzy dwoma frakcjami (Zjednoczonymi Koloniami oraz Kolektywem Wolnych Gwiazd), która wydarzyła się dwadzieścia lat wcześniej.
Gra dostępna będzie na PC oraz konsolach Xbox Series X|S.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.