W piątek 15 września wygasa embargo na ukraińskie zboże nałożone przez Unię Europejską. Zakaz dotyczył pięciu państw członkowskich graniczących z Ukrainą. Komisja Europejska zdecydowała o nieprzedłużeniu embargo.
Reklama.
Reklama.
Embargo na zboże z Ukrainy wygasa. KE nie przedłuża zakazu
Komisja Europejska zdecydowała się nie przedłużać embargo na ukraińskie zboże, ponieważ według jej ekspertów rynek rolniczy pięciu przygranicznych państw członkowskich został ustabilizowany. Jednak KE zdecydowała, że Ukraina ma wprowadzić skuteczne środki kontroli przed importem czterech rodzajów zbóż: pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika.
W związku z decyzją brukselskich urzędników premier Mateusz Morawiecki przekazał, że rząd zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami wprowadzi własny, ogólnokrajowy zakaz wwozu zboża z Ukrainy.
Podczas wiecu wyborczego w Ełku premier przekazał, że Polska utrzyma zakaz, ponieważ "nie będziemy słuchać Berlina".
– Takie działanie - przedłużenie zakazu - jest w interesie polskiego rolnika – mówił Morawiecki.
Od chwili ogłoszenia decyzji Komisji Europejskiej władze Ukrainy mają 30 dni na to, by wprowadzić wszystkie wymagane środki prawne dotyczące eksportu, by uniknąć gwałtownych wzrostów cen zbóż.
Embargo na ukraińskie zboże zostało nałożone w Bułgarii, Węgrzech, Polsce, Słowacji i Rumunii na początku maja. Zakaz importu początkowo obowiązywał do 5 czerwca, jednak KE zdecydowała się na jego przedłużenie do 15 września.
– Rada Ministrów podjęła dziś istotną decyzję dotyczącą bezpieczeństwa żywnościowego naszego kraju. Polska po 15 września utrzymacałkowity zakaz przywozu ukraińskiego zboża – zapowiedział wówczas Mateusz Morawiecki.
– Nie pozwolimy, by ukraińskie zboże zdestabilizowało polską wieś! – podkreślił szef rządu PiS. Co ciekawe, Morawiecki zestawił to z przypomnieniem o pomocy Polek i Polaków dla Ukraińców, którzy uciekli przed wojną do naszego kraju.
Premier w swoim wystąpieniu zaatakował też Komisję Europejską, poprzedników (czytaj: rząd PO-PSL), a także firmy, które – jak mówił – "za wszelką cenę chciały na ukraińskim zbożu zarobić".
– Decyzja Komisji Europejskiej otworzyła drzwi dla importu produktów żywnościowych z Ukrainy, co następnie zaowocowało wybuchem w Europie kryzysu rolnego, który dotknął zwłaszcza kraje przygraniczne, takie jak Polska. To, co miało być tylko tranzytem do krajów trzecich, bardziej potrzebujących, okazało się mechanizmem pozwalającym na zalewanie krajów, takich jak Polska, tańszym ukraińskim zbożem. Niestety, znalazły się w Polsce firmy, które za wszelką cenę chciały na ukraińskim zbożu zarobić i sytuacja polskich rolników ich nie interesowała – oznajmił Morawiecki.