nt_logo

Napiwek to coś więcej niż pieniądze. Ekspertka: Dodatkowe, bogatsze "dziękuję"

Alan Wysocki

27 września 2023, 09:36 · 3 minuty czytania
naTemat rusza z systemem "Tip the journalist"! Od teraz możecie wspierać nas, dziennikarzy, za ciężką pracę, którą podejmujemy każdego dnia, żeby przybliżyć wam najważniejsze wydarzenia z Polski i świata. A dlaczego akurat napiwki? – Przeważnie jest to dodatkowe wynagrodzenie, takie "bogatsze dziękuję" dla kogoś, kto nas obsłużył szczególnie dobrze – tłumaczy antropolożka kultury i etnolożka dr Zuzanna Grębecka.


Napiwek to coś więcej niż pieniądze. Ekspertka: Dodatkowe, bogatsze "dziękuję"

Alan Wysocki
27 września 2023, 09:36 • 1 minuta czytania
naTemat rusza z systemem "Tip the journalist"! Od teraz możecie wspierać nas, dziennikarzy, za ciężką pracę, którą podejmujemy każdego dnia, żeby przybliżyć wam najważniejsze wydarzenia z Polski i świata. A dlaczego akurat napiwki? – Przeważnie jest to dodatkowe wynagrodzenie, takie "bogatsze dziękuję" dla kogoś, kto nas obsłużył szczególnie dobrze – tłumaczy antropolożka kultury i etnolożka dr Zuzanna Grębecka.

NaTemat rusza z systemem napiwków dla dziennikarzy. "To bogatsze dziękuję"

Ile dla człowieka znaczy napiwek? "Napiwki były moim głównym źródłem dochodu", "Czułem się doceniony za pracę. Za to, że jestem fajny i profesjonalny", "Bardzo się cieszyłam. Zawsze starałam się odwdzięczyć", "Zawsze robi się ciepło na serduszku" – tak znaczenie tipów opisali nam kelnerzy, kierowcy taxi, barmani i pracownicy branży beauty.


A co o kulturze napiwków mówią eksperci? Zapytaliśmy o to dr Zuzannę Grębecką, antropolożkę kultury i etnolożkę, wykładającą na Uniwersytecie Warszawskim.

– Jest to przesłanie. Pytanie brzmi, jak rozumieć napiwek? Przeważnie jest to dodatkowe wynagrodzenie, takie "bogatsze dziękuję" dla kogoś, kto nas obsłużył szczególnie dobrze, kto był szczególnie uprzejmy i kogo chcemy za to nagrodzić – powiedziała.

– To trochę jak premia, którą w założeniu dajemy pracownikowi, który szczególnie zasłużył się dla firmy – dodała. Niektórzy mogą stwierdzić, że to zwyczajna wymiana pieniężna. Warto jednak zwrócić uwagę na wyjątkowy charakter sytuacji.

– My mówimy o sytuacji, kiedy nie ma żadnego stałego, bliższego kontaktu. Dlatego nie można odwzajemnić uprzejmości np. przysługą. Te pieniądze wydają się zastępnikiem tego, co można byłoby zrobić trochę inaczej – tłumaczy dr Grębecka.

Ekspertka zwróciła uwagę, że w polskim kontekście kulturę napiwków można wiązać z dawną tradycją obowiązującą w domach szlacheckich. – W okresie Bożego Narodzenia gospodarze wręczali drobne upominki pieniężne ludziom, którzy u nich pracowali. To było takie dodatkowe podziękowanie – opisuje.

"Napiwek to forma odwdzięczenia się"

W zależności od branży, kraju i podejścia ludzi, napiwek jest obligatoryjny lub w pełni dobrowolny. Dr Grębecka wskazuje, że bez względu na to, jaka zasada obowiązuje, "ludzie czasem będą chcieli dać napiwek i tak".

Dlaczego? – Bo to forma odwdzięczenia się, bo nie ma innej formy okazania wdzięczności. No bo jak? Powiem kelnerce "to teraz w ramach wdzięczności odniosę za panią talerze"? – zauważa.

– Mogę jeszcze założyć, że będzie miła obsługa i zostawić cukierki, albo kwiatek... – żartuje, po czym zaznacza: – Nie bardzo mamy jak podziękować w dodatkowy, inny sposób. Można jeszcze wpisać dobrą opinię, przekazać dobre słowo.

O tym, że napiwek to nie zwykłe danie pieniędzy, ale również piękny gest, świadczą obecne czasy. W dobie inflacji Polacy niezmiennie doceniają usługodawców właśnie tipami. Dr Grębecka pytana o znaczenie napiwków w czasie kryzysu zaznacza, że nie prowadziła w tej kwestii badań, jednak zwraca uwagę na zasady logiki.

– W dobie kryzysu ludzie w pierwszej mierze chcą troszczyć się o siebie, swoje dobro i dobro najbliższych, bo mają mniej zasobów materialnych i osobistych. W takiej sytuacji w oczywisty sposób coś, co robimy ponadto, dla kogoś innego, będzie mieć większą wagę – mówi.

– To dotyczy kryzysu gospodarczego, klęski żywiołowej, sytuacji wojennej. W kryzysach takie działanie ma większe znaczenie, bo uszczuplamy dobra, których mamy mało na rzecz kogoś, kto nie jest z naszego najbliższego kręgu. W takich sytuacjach każdy rodzaj wsparcia znaczy więcej – dodaje.

naTemat znów docenione przez Google. Oto nasz innowacyjny system dawania napiwków dziennikarzom

Bycie dziennikarzem to nie praca na 8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu. Życie, polityka, problemy zwykłych ludzi dzieją się wokół nas przez całą dobę. A naszym obowiązkiem jest mieć oczy dookoła głowy, by móc robić to, co leży w DNA naTemat – robić różnicę.

Portal naTemat.pl pokonał kilkaset zgłoszeń i znalazł się w gronie europejskich laureatów programu Google pt. "GNI Innovation Challenge". To oznacza, że otrzymaliśmy 100 tys. euro na rzecz realizacji projektu "Tip the journalist". Właśnie startujemy z systemem, który umożliwia czytelnikom wspieranie finansowe nie redakcji, a samego autora.

Co najważniejsze – cała kwota napiwku trafi do autora jako dodatek. Mowa tutaj więc naprawdę o faktycznym podziękowaniu za materiał dziennikarski. Każdego dnia bowiem, jako zespół czujemy ogromną odpowiedzialność za zapewnienie naszym czytelnikom dawki inspiracji, rozrywki oraz najważniejszych informacji.

Jeszcze w zeszłym roku redaktor naczelny Michał Mańkowski pisał o misji naszego serwisu. Wtedy zauważył, że media są od tego, by dawać głos tym, którzy go nie mają i zwracać uwagę na problemy, które pozostają niezauważone.

Cenisz reportaże Anety Olender i Darii Różańskiej? Poszerzasz horyzonty zapoznając się z historiami z Polski powiatowej w wydaniu Katarzyny Zuchowicz? Być może regularnie czytasz wywiady, w których Anna Dryjańska bierze pod włos polityków? A może kręci cię sposób, w jaki Agnieszka Miastowska opowiada o związkach lub lifestyle'u? A to tylko mała część naszych uzdolnionych twórców.

Od teraz będziesz mógł wesprzeć finansowo naszą pracę. I za każdy taki wyraz uznania naszych starań, z góry bardzo dziękujemy.

Czytaj także: https://natemat.pl/439801,natemat-docenione-przez-google-stworzymy-system-napiwkow-dla-dziennikarzy