O godz. 18:30 rozpoczęła się debata w TVP. W trakcie powitania kandydatów Donald Tusk nie dostał jednak możliwości powiedzenia telewidzom "Dzień dobry". Skutecznie przeszkodził mu w tym prowadzący Michał Rachoń.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Uczestnicy poniedziałkowej debaty w TVP zostali przydzieleni na swoje stanowiska według wylosowanych wcześniej miejsc. Jako pierwszy został zaprezentowany Krzysztof Maj z KW Bezpartyjnych Samorządowców. Przywitał go Michał Rachoń.
Kandydat miał kilka sekund na przywitanie się z telewidzami. Kiedy jednak przyszła kolej na drugiego w kolejności Donalda Tuska, było już zupełnie inaczej. Po tym, jak Anna Bogusiewicz przedstawiła lidera PO, polityk chciał powiedzieć "Dzień dobry".
W tym czasie przerwał mu jednak Michał Rachoń, który od razu po wypowiedzeniu przez Bogusiewicz słów "Donald Tusk", przeszedł do przedstawienia kolejnego kandydata. Tusk zareagował na to sugestywnym uśmiechem.
Dodajmy jeszcze, że po przedstawieniu wszystkich kandydatów gwiazdor TVP zaapelował do polityków m.in. o nieużywanie obraźliwych wypowiedzi. – Szanujmy siebie wzajemnie, szanujmy naszych widzów – powiedział.
Rachoń z TVP urządził burdę na konferencji Tuska
Pod koniec września Donald Tusk próbował wygłosić oświadczenie przed Telewizją Polską, ale to początkowo nie doszło do skutku. Jego konferencję zakłócił Michał Rachoń, który wyskoczył z siedziby stacji i nie pozwolił na przeprowadzenie liderowi opozycji konferencji prasowej. Burda przybrała kuriozalny kształt.
Na telewizyjnych nagraniach mogliśmy zobaczyć, że pracownik TVP próbuje przedostać się do Tuska fizycznie, ale zablokowali go działacze Koalicji Obywatelskiej, w tym Michał Kołodziejczak. Lider Agrounii jak mantrę powtarzał zresztą pytanie o zarobki Rachonia.
Donald Tusk komentował wystąpienie Rachonia na żywo, wskazując, że jest ono dowodem na standardy przyjęte w TVP, których pracowników nazywał "funkcjonariuszami". Porównał także sytuację do Majdanu.
– Mam wrażenie, że docenicie wysiłki funkcjonariusza PiS-u, które mają tak naprawdę walor wspaniałej ilustracji tego, na czym polega telewizja rządowa dzisiaj w Polsce. Chcę powiedzieć państwu, że nie zagłuszą nas – stwierdził Donald Tusk.
Michał Rachoń usłyszał także kilka uwag na temat swojego zachowania. – Pańskie wzmożenie emocjonalne jest niepokojące. Wygląda pan na nadzwyczaj podnieconego – mówił Tusk.